Do tej pory konieczne było zagazowanie ponad 60 tysięcy kur niosek hodowanych na fermie w Topoli Osiedle oraz dezynfekcja kurników, do których ptaki będą mogły wrócić za cztery miesiące. Tyle potrwa kwarantanna. A w tym czasie skontrolowane zostaną pozostałe fermy. - Źródłem zakażenia najprawdopodobniej było dzikie ptactwo. Sam wirus, co mamy potwierdzone przez instytut w Puławach, nie jest niebezpieczny dla ludzi, ale rolnicy powinni zachować zasady bioasekuracji, dlatego w najbliższym czasie będziemy kontrolować fermy, by sprawdzić ilość oraz stan drobiu w gospodarstwach i będziemy prowadzić akcje informacyjne - wyjaśnia Dariusz Hyhs, powiatowy lekarz weterynarii w Ostrowie Wielkopolskim. – A wirus ptasiej grypy lubi zimę.
W kontrolach lekarzy będą wspomagać burmistrzowie oraz wójtowie. Kontrole zarządzono także w powiatach sąsiadujących z ostrowskim. Tym bardziej, że tam także jest sporo ferm, szczególnie w powiecie ostrzeszowskim. Dwa lata temu, kiedy wirus także szalał w południowej Wielkopolsce, to hodowcy z tego właśnie powiatu byli jednymi z bardziej poszkodowanych.
AW, fot. pixabay.com
Napisz komentarz
Komentarze