Zwłoki 55-letniego mężczyzny i jego 55-letniej małżonki znalazł 10 lutego br. członek rodziny kobiety. Z nieoficjalnych informacji wynika, że kaliszanka leżała we własnym łóżku, natomiast ciało jej męża znajdowało się na zewnątrz. Okoliczności tragedii były na tyle niejasne, że śledczy przyjęli kilka wersji zdarzenia. Jedna z nich zakładała podwójne morderstwo, druga tzw. rozszerzone samobójstwo (mąż zabił żonę, a następnie siebie), a inna – i właśnie ta wydaje się dziś najbardziej prawdopodobna – że kobieta zmarła śmiercią naturalną, a mężczyzna z rozpaczy odebrał sobie życie. Tym bardziej, że ułożenia jego ciała i obrażenia mogły wskazywać na upadek z dużej wysokości. Istnieje podejrzenie, iż gospodarz rzucił się z wysokiego komina, który znajduje się na terenie posesji.
- Sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna zmarł na skutek wykrwawienia spowodowanego w głównej mierze licznymi złamaniami kości nóg oraz twarzo-czaszki – powiedział portalowi faktykaliskie.pl Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim. Nadal nie wiadomo natomiast, jak zmarła kobieta. – Na jej ciele nie stwierdzono żadnych obrażeń. Sekcja zwłok nie dała jednak odpowiedzi co do przyczyny zgonu. Zlecono dodatkowe badania – dodaje prokurator.
AW, MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze