Krotoszyn to miasto, w którym stwierdzono najwięcej przypadków zarażenia kronawirusem w Wielkopolsce. Sytuacja jest poważna, bo dotyczy ponad stu mieszkańców. Najtragiczniejszy jest fakt, że spora ich liczba to personel oraz pacjenci tamtejszego szpitala z oddziałów: wewnętrznego, chirurgicznego i zakładu paliatywnego. Dlatego wielkopolski Narodowy Fundusz Zdrowia zawiadomił prokuraturę o możliwości sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia wielu osób i spowodowania zagrożenia epidemiologicznego przez szerzenie się choroby zakaźnej, czyli o czyn z artykułu 165 kodeku karnego.
Prokuratura będzie musiała sprawdzić, czy w organizacja pracy w szpitalu oraz opieka nad potencjalnie zarażonymi pacjentami na wskazanych przez NFZ oddziałach, była prawidłowa i zgodna z wytycznymi dotyczącymi bezpieczeństwa epidemicznego, a także sposób transportu dwóch pacjentów do innego szpitala.
Chociaż wniosek trafił do Prokuratury Rejonowej w Krotoszynie to sprawą będzie zajmować się Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim, bo krotoszyńska jednostka poprosiła o wyłączenie jej z postępowania. A sprawa wymaga czasu, bo trzeba przesłuchać lekarzy, pacjentów, ich rodziny, dyrekcję placówki, ale też przejrzeć całą dokumentację medyczną wszystkich zakażonych, a hospitalizowanych w krotoszyńskim szpitalu.
Postępowanie jest na wstępnym etapie, bo zawiadomienie wpłynęło 6 kwietnia br. i toczy się w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie.
Krotoszyn to obecnie największe ognisko koronawirusa w Wielkopolsce. Oprócz ogromnej liczby pacjentów z pozytywnymi wynikami testów zarażeni są policjanci, przez co konieczne było zamknięcie komendy policji oraz komisariatu w Zdunach. Z Krotoszyna koronawirus przeniósł się także do Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego i Oddziału Medycyny Paliatywnej w Pleszewie, gdzie trafiły dwie osoby z powiatu, który obecnie jest w najtrudniejszej sytuacji w Wielkopolsce.
Pierwszy pacjent w naszym regionie ze zdiagnozowanym koronawirusem to właśnie mieszkaniec powiatu krotoszyńskiego. Mężczyzna 14 marca trafił do tamtejszego szpitala, ale początkowo ani on, ani jego bliscy nie powiedzieli medykom, że 85-latek miał kontakt z osobą, która wróciła z zagranicy. Dlatego służby medyczne nie powzięły odpowiednich środków ostrożności. Takie zastosowano dopiero po informacji, że syn pacjenta wrócił kilka dni wcześniej z Brukseli i gdy zapadła decyzja, że chory zostanie przewieziony na Oddział Zakaźny w Kaliszu.
Kilka dni później do szpitala w Poznaniu trafił też syn 85-latka. Starszy z mężczyzn zmarł 27 marca.
AW, fot. Szpital w Krotoszynie
Napisz komentarz
Komentarze