Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Krotoszyński szpital zawiadamia prokuraturę w sprawie zatajenia informacji przez rodzinę zakażonego pacjenta

Najpierw NFZ zawiadomił prokuraturę o możliwych nieprawidłowościach w opiece nad pacjentami w krotoszyńskim szpitalu, teraz to samo planuje zrobić dyrekcja tej placówki. Uważa bowiem, że tak duża liczba zakażonych koronawirusem podopiecznych i pracowników to wynik zatajenia przez jednego z pacjentów faktu, że może być zainfekowany. Początkowo rodzina mężczyzny nie poinformowała o jego kontakcie z synem, który wrócił z Brukseli, dlatego przyjęcie do szpitala i pierwsze działania służb medycznych odbywały się bez rygorów sanitarnych. Ich wdrożenie zastosowano dopiero w chwili, gdy bliscy mężczyzny przyznali, że ten może mieć koronawirusa.
Krotoszyński szpital zawiadamia prokuraturę w sprawie zatajenia informacji przez rodzinę zakażonego pacjenta

Jednak było już za późno i to mogło narazić personel szpitala oraz pacjentów a także towarzyszące im osoby na zakażenie – uważa szpital. Mężczyzna poczuł się źle 14 marca br. Była sobota. Jego rodzina wezwała pogotowie ratunkowe, a ponieważ w tym czasie w Polsce było już 100 osób z pozytywnymi testami na obecność koronawirusa, to krewni 85-latka też byli pytani, czy ten miał kontakt z kimś potencjalnie narażonym. –  W domu pacjenta, mimo że dopytywaliśmy, czy miał kontakt z kimś chorym lub kimś, kto wrócił z zagranicy, nie uzyskaliśmy takiej informacji i potraktowaliśmy pacjenta jako niezakaźnego. Później jednak ta sama osoba powiedziała, że pacjent miał jednak kontakt z kimś, kto wrócił z zagranicy – wyjaśnia Sławomir Pałasz, rzecznik szpitala w Krotoszynie.

Objawy chorobowe mężczyzny były typowe dla koronawirusa, więc kiedy się okazało, że jego syn - ważny urzędnik w kraju - kilka dni wcześniej wrócił z wyjazdu służbowego do Brukseli, w szpitalu wdrożono środki ostrożności, a chorego przetransportowano na Oddział Zakaźny kaliskiego szpitala. Dwa dni później wyniki testów potwierdziły u 85-latka zakażenie koronawirusem. SOR w Krotoszynie został zdezynfekowany, a 6 osób z personelu, który miał z nim kontakt trafiło na kwarantannę.

Kilka dni później do szpitala w Poznaniu trafił syn mężczyzny, który chorobę przywiózł najprawdopodobniej ze stolicy Belgii oraz jego żona. W sumie zainfekowanych zostało kilka bliskich mu osób, które nie tylko na początku zataiły fakt powrotu 51-latka z Brukseli, ale też – jak relacjonują lokalne media – miały nie przestrzegać zasad kwarantanny.

A okłamanie personelu medycznego na początku całego procesu mogło według szpitala narazić wiele osób na niebezpieczeństwo zakażenia korona wirusem, dlatego placówka planuje zawiadomienie prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Zrobi to w momencie, kiedy wszyscy członkowie rodziny zakończą kwarantannę. Aktualnie gromadzi niezbędną dokumentację medyczną, którą dołączy do wniosku w prokuraturze.

W ubiegłym tygodniu zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez szpital w Krotoszynie złożył Narodowy Fundusz Zdrowia z Poznania, który chce, by śledczy sprawdzili, w jaki sposób placówka dbała o organizację pracy oraz opiekę nad potencjalnie zarażonymi pacjentami na wskazanych oddziałach, a także czy sposób transportu dwóch pacjentów do innego szpitala odbył się zgodnie z przestrzeganiem reżimów sanitarnych.

AW, fot. Szpital w Krotoszynie


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
pochmurnie

Temperatura: 6°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1024 hPa
Wiatr: 12 km/h

OSTATNIE KOMENTARZE
Autor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: A co wyrabiają takie chłystki z rejestracjami PKA, POS, ESI w starych wyjących taradajach? Nie raz jadę ulicą Asnyka, albo Ostrowską 40 km/h bo samochody tyłem wyjeżdżają tamtędy z parkingu, a i ludzie lubią tam przechodzić niekoniecznie na pasach, a tu w lusterku siedzi mi na zderzaku chłystek z fryzurą na wyspę, wciskając się do wyprzedzania i jeszcze coś mamrocząc - bo widać jak jadaczka chodzi, a przecież u nich przez wieś tak się jeździ...Data dodania komentarza: 29.04.2025, 00:37Źródło komentarza: „Słupy śmierci”. Czy nadal powinny rosnąć tak blisko dróg?Autor komentarza: EkonomTreść komentarza: Praw ekonomii nie da się oszukać podobnie jak praw grawitacji. Więcej wolnego musi w perspektywie oznaczać stosowną redukcje zatrudnienia oraz dodatkową intensyfikację akordu, Czy to jest w interesie zatrudnionych? Lepszym i uczciwszym rozwiązaniem są dodatkowe cykliczne wolne godziny pracy czy dni pracy. Socjalizm na siłę raczej to nic dobrego. Hm...Data dodania komentarza: 28.04.2025, 23:29Źródło komentarza: Czterodniowy tydzień pracy? Wielkopolskie firmy liderami TAKICH zmianAutor komentarza: Szary PracownikTreść komentarza: 🤔 .....może by tak lewaki ( i reszta miłośników koryta z wiejskiej)jednak pomyśleli o zmniejszeniu wszystkich złodziejskich podatków,składek itp. które są nam wszystkim zabierane z naszych wypłaty??????? Pracownik by się cieszył bo więcej by otrzymywał na rękę , pracodawca by się cieszył bo mniej by go kosztował pracownik, więcej by było konsumpcji, gospodarka by się napędzała...... 🤔🤔🤔 przepraszam mój błąd to jednak nie jest dobry pomysł bo biedni politycy by musieli więcej pracować jak tu nas okraść z naszych pieniędzy.Data dodania komentarza: 28.04.2025, 22:37Źródło komentarza: Czterodniowy tydzień pracy? Wielkopolskie firmy liderami TAKICH zmianAutor komentarza: HermenegildaTreść komentarza: Trzeba mieć dużego pecha żeby zrobić sobie krzywdę jadąc z dopuszczalną prędkością i walnąć w drzewo. No ale trudno. JUTRO PISZĘ PETYCJĘ o zmniejszenie dopuszczalnej prędkości w miejscu gdzie rosną drzewa przy drodze. Mam nadzieję że znowu przychylą się do mojejgo wniosku pozytywnie tak jak do wniosku o zmianę pierwszeństwa na sukienniczej i Kazimierzowskiej. :)Data dodania komentarza: 28.04.2025, 21:16Źródło komentarza: „Słupy śmierci”. Czy nadal powinny rosnąć tak blisko dróg?
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama