Ośrodek zamknięto w pierwszych dniach kwietnia po tym, jak u jednej z pielęgniarek testy potwierdziły obecność koronawirusa. Wtedy zapadła decyzja, że wszystkie osoby obecne w DPS-ie muszą przejść kwarantannę w placówce. W sumie 200 osób – 166 podopiecznych i 43 pracowników, którzy musieli zająć się pensjonariuszami, ale też stawić czoła pojawiającym się kolejnym zakażeniom – zarówno wśród nich samych jak i mieszkańców; testy potwierdziły infekcję u 15 pracowników i obecnie już 15 podopiecznych (stan na 23 kwietnia) psarskiego DPS-u.
Załodze z dnia na dzień ubywało sił, dlatego zaczęły się poszukiwania wolontariuszy do pracy w ośrodku. - Kiedy zwracałem się z apelem o taką pomoc niewielu wierzyło, że będzie on skuteczny. Tymczasem życie napisało pozytywny scenariusz. Każdy akces, każde zgłoszenie przekazałem do pani dyrektor i ona w miarę potrzeb i możliwości angażuje chętnych. Wiecie państwo, co mnie najbardziej zaskoczyło? Fakt, iż w zdecydowanej większości zgłosili się ludzie młodzi – mówił na konferencji prasowej Paweł Rajski, starosta ostrowski. - Ujął mnie szczególnie jeden z nich, student pierwszego roku medycyny i... zapalony kucharz. Teraz łączy jedno z drugim i pomaga właśnie w przygotowywaniu posiłków. Chociaż się nie widzieliśmy na żywo, to często rozmawiamy przez telefon i to są dla mnie budujące rozmowy. Mówię o tym, bo warto wierzyć w ludzi! Warto wierzyć i dać szansę ludziom młodym.
W DPS Psarach wolontariat zaczęło już troje młodych osób. Kolejne czekają w gotowości. A 20 osób z personelu, który odbywał tam kwarantannę mogło wrócić do domów.
AW, fot. DPS Psary
Napisz komentarz
Komentarze