Stanisław Błaszkowiak zarządza kilkoma stawami na terenie gminy Szczytniki. W okresie świątecznym na stawach pracuje kilkanaście osób, które najpierw z poszczególnych zbiorników wyławiają sieciami nie tylko karpie, ale także amury, liny i karasie. - Te ryby przeznaczone są do zarybienia wód otwartych tzn. dla Polskiego Związku Wędkarskiego – mówi Stanisław Błaszkowiak (na zdj.), hodowca ryb.
Karpie, które w gospodarstwie Stanisława Błaszkowiaka sprzedawane są hurtowo i detalicznie, po przesortowaniu przebywają swoją pierwszą drogę do oddalonych o kilka kilometrów specjalnie zbudowanych do przetrzymywania ryb stawów w Krowicy Zawodniej. - Do magazynów trafia ryba handlowa w wadze od 1,5 kg do 2,5 kg w 3. roku życia. Karpia hodujemy od maja do października/listopada na stawach hodowlanych – tłumaczy Błaszkowiak.
Ryba we właściwym wieku i odpowiedniej wadze przetrzymywana jest kilka tygodni. Z ziemnych magazynów, po upuszczeniu wody ryba przenoszona jest do tzw. odpicia na płuczkę do betonowego zbiornika. Tam karp przepłukuje się z wszelkich zanieczyszczeń; to gwarantuje, że na stół trafi świeży i smaczny. - Ryba do sprzedaży świątecznej jest przebadana, gospodarstwo jest pod nadzorem weterynaryjnym lekarza powiatowego. Mamy też lekarza, który na bieżąco, co roku bada tę rybę – dodaje właściciel stawów.
Zdrowy karp z Krowicy Zawodniej przewożony jest do hipermarketów na terenie Kalisza, Wrześni, Turku i Sieradza. Teraz za kilogram karpia zapłacimy około 9 zł. Kilka dni przed świętami cena wzrośnie do kilkunastu złotych.
Ewelina Samulak, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze