Amunicja i ćwiczebny granat, które zostały przekazane patrolowi saperskiemu, suknia ślubna, a także ikony Matki Boskiej, stare rodzinne zdjęcia, czy czapki od munduru i naszywki . W Zakładzie Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych „Orli Staw” kolekcjonuje się wiele ciekawych rzeczy. Najciekawsze i najbardziej cenne gadżety trafiają na półkę w sortowni. Ale zdarza się, że ludzie zgłaszają się po swoje zguby. - Ostatnio mieliśmy zabawną dla nas, ale nieprzyjemną dla właściciela sytuację. Ktoś położył banery reklamowe obok śmietnika i firma po prostu je zabrała i przywiozła do nas. Na szczęście nic się nie zniszczyło, przyjechało śmieciarką, a my je zwróciliśmy oczywiście – mówi Piotr Szewczyk, dyrektor ZUOK „Orli Staw”.
W ostatniej chwili przed zniszczeniem, a na dzień przed studniówką, pracownicy „Orlego Stawu” ratowali także wart 1000 złotych gorset. Element sukni wieczorowej został dla żartu wyrzucony na śmieci przez brata przyszłej maturzystki. Gorset udało się uratować w ostatniej chwili, podobnie jak najnowszej generacji telefon komórkowy. Żeby go odnaleźć mężczyzna i pracownicy zakładu przekopali całą stertę śmieci. Zdarzyły się też poszukiwania domniemanego narzędzia zbrodni. - Był u nas oficer policji, który poszukiwał noża użytego w przestępstwie. Oczywiście także wybieramy ze śmieci noże, ale okazało się, że było ich tak dużo, że trudno było zidentyfikować ten właściwy, który pasowałby do konkretnego czynu, konkretnej zbrodni – dodaje dyrektor „Orlego Stawu”.
Sortownia śmieci to istne wykopalisko skarbów i niespodzianek. Ostatnio na własnej skórze przekonał się o tym Łukasz Werbiński, który w stercie makulatury odnalazł „białego kruka”. - Przechodząc obok makulatury, zauważyłem książkę, a w oczy rzuciła mi się pieczęć z nazwiskiem Parczewskiego. A w związku z tym, że miałem okazję korzystać dość często z Kaliskiej Książnicy Pedagogicznej w trakcie studiów, znana mi była ta postać. Postanowiłem więc tę pozycję tam zawieźć – opowiada Łukasz Werbiński, mistrz sortowni w ZUOK „Orli Staw”.
Odzyskana książka pt. „Ziemia i morza, czyli opis fizyki kuli ziemskiej” Ludwika Figuera okazała się niezwykle cenna. Pochodzi z 1873 r., opatrzona jest pieczęcią imienną z napisem „Księgozbiór Alfonsa Parczewskiego” i autografem Zygmunta Zanożyńskiego, autora tekstów w czasopiśmie „Kaliszanin” w latach 1874-1875.Książka wiedzie teraz drugie życie w kaliskiej Książnicy Pedagogicznej.
Ewelina Samulak, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze