Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Przeważali, ale punktów nie zdobyli. KKS uległ na wyjeździe Skrze

KKS przeważał w Częstochowie, ale punktów spod Jasnej Góry nie przywiózł. Podopieczni Ryszarda Wieczorka ulegli miejscowej Skrze 0:1, notując w ten sposób pierwszą porażkę w drugoligowych rozgrywkach.
Przeważali, ale punktów nie zdobyli. KKS uległ na wyjeździe Skrze

Skra swoje domowe mecze rozgrywa na boisku ze sztuczną nawierzchnią, które zespołom, przyzwyczajonym do szybkiej gry na naturalnej murawie, nie pozwala rozwinąć skrzydeł. Choćby z tego względu dla KKS-u było to trudne spotkanie, choć mimo tych niedogodności beniaminek sprawiał lepsze wrażenie od gospodarzy. Zabrakło jednak kropki nad „i” w postaci gola, a chwila nieuwagi w defensywie przesądziła o tym, że to częstochowianie cieszyli się z wygranej.

Od początku KKS lepiej operował piłką, częściej był w jej posiadaniu, ale nie miało to wielkiego przełożenia na ilość bramkowych sytuacji. Pierwszą okazję na gola przyjezdni mieli w 5. minucie. Strzał Roberta Tunkiewicza z rzutu wolnego nie stanowił jednak zagrożenia dla rywali. Chwilę później gospodarze skontrowali, ale czujnie przed pole karne wybiegł Maciej Krakowiak. W kaliskiej ofensywie aktywny był Fabian Hiszpański, który dwukrotnie próbował pokonać 18-letniego Mikołaja Biegańskiego. W 28. minucie przymierzył mocno z linii szesnastego metra, lecz daleko od światła bramki, a cztery minuty później, po szybkim wyrzucie z autu przez Adriana Łuszkiewicza, ponownie uderzył z dystansu, ale zbyt słabo i w dodatku niecelnie. Najlepszą sytuację przed zmianą stron KKS stworzył sobie w 36. minucie. Zaczął Mateusz Majewski, który uruchomił na prawej stronie Nikodema Zawistowskiego, ten dograł piłkę na dalszy słupek, jednak zamykający akcję Daniel Kamiński nie zdołał ulokować jej w siatce.

Miejscowi grali prostymi środkami, a swoich szans upatrywali w szybkich kontrach. Jedną z nich, zaraz na początku drugiej połowy, mogli zakończyć golem. Po podaniu Piotra Noconia w sytuacji sam na sam z Krakowiakiem znalazł się Kamil Wojtyra, ale kaliski golkiper popisał się niezłym refleksem i wygrał ten pojedynek. KKS odpowiedział w 49. minucie. Z prawej strony dośrodkował Hiszpański, piłkę przyjął Tunkiewicz, kropnął pod poprzeczkę, jednak kapitalną interwencją popisał się Biegański. Sześć minut później przyjezdni przeprowadzili kolejną akcję, lecz i tym razem bez efektu bramkowego, a próbował Marcin Radzewicz. Kluczowa dla losów spotkania okazała się sytuacja z 59. minuty. Po zagraniu z lewej strony kaliszanie nie upilnowali w polu karnym Kamila Wojtyry, który nie zmarnował okazji i pokonał Krakowiaka. Od tego momentu gospodarze skupili się głównie na przerywaniu ataków gości i czynili to z powodzeniem. Pracy mieli sporo, bo KKS do samego końca dążył do wyrównania. Bliski powodzenia był w 80. minucie Nikodem Zawistowski, który po centrze Mateusza Mączyńskiego główkował tuż obok bramki. Cztery minuty później zakotłowało się w obrębie częstochowskiej „szesnastki”, jednak piłka do siatki wpaść nie chciała. Wynik mógł jeszcze zmienić Bartosz Waleńcik, który w końcówce nie opuszczał praktycznie pola karnego przeciwnika, ale w trzeciej minucie doliczonego czasu gry chybił po podaniu Michała Boreckiego.

Michał Sobczak, fot. KKS Kalisz

***

Skra Częstochowa – KKS Kalisz 1:0 (0:0)
Kamil Wojtyra 59

Żółte kartki: Wojtyra (Skra) oraz Radzewicz, Gawlik (KKS)

Sędziowali: Jacek Lis (Ruda Śląska) oraz Zbigniew Szymanek (Katowice) i Daniel Wiejowski (Gliwice)

Skra: Biegański – Brusiło, Holik, Mesjasz, Gołębiowski – Zieliński (87 Kazimierowicz), Olejnik, Noiszewski, Nocoń (90+4 Sinior), Niedbała – Wojtyra

KKS: Krakowiak – Waleńcik, Gawlik, Żytko – N. Zawistowski, Łuszkiewicz, Tunkiewicz (85 Szewczyk), Radzewicz (76 Mączyński) – Hiszpański (66 Borecki), Majewski (66 Maćczak), Kamiński (76 Chojnowski)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 15°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1028 hPa
Wiatr: 19 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama