Pod koniec sierpnia bezrobocie w Kaliszu i powiecie wyniosło blisko 3%. Dochodziło wtedy do dużych zwolnień m.in. w Pratt & Whitney czy w markecie E.Leclerc w Galerii Amber. Aktualnie sytuację na rynku pracy kaliski „pośredniak” ocenia jako stabilną. Pod koniec października Powiatowy Urząd Pracy w Kaliszu nie odnotował wzrostu bezrobocia i obecnie wynosi ono około 2,3%.
W PUP zarejestrowanych jest 2 420 osób. Większość z nich stanowią kobiety – 1 369 osób. 442 osoby to zasiłkobiorcy i 222 osób to niepełnosprawni. Kaliski urząd nie ukrywa, że najbliższe tygodnie będą kluczowe. W Polsce stopa bezrobocia wynosi 6,1 %. Specjaliści przewidują, że do końca roku może ono wynosić nawet 7%. Wówczas byłby to najgorszy wynik od 2017 roku.
Po fatalnym okresie w gospodarce, któremu towarzyszyła fala zwolnień, wielu kaliszanom udało się jednak znaleźć pracę. Duży wpływ miały na to m.in. masowe wyjazdy Ukraińców. Wówczas na ich miejsce pracodawcy chętnie przyjmowali rodaków. Teraz w najtrudniejszej sytuacji znalazły się branża gastronomiczna, rozrywkowa i handel. A wszystko wskazuje na to, że lockdown zostanie zaostrzony.
Aktualnie PUP w Kaliszu przeszedł na zdalny tryb pracy. Interesanci, którzy mieli umówioną wizytę, mogą załatwić sprawę telefonicznie lub mailowo. - Dokumenty można także wrzucić do urny przed urzędem. Do dyspozycji osób bezrobotnych i interesantów jest wystawiony telefon. Są pracownicy, którzy pracują na dwie zmiany. Także tutaj nie ma problemu, aby osoba, która chce dowiedzieć się czegokolwiek w Urzędzie Pracy takiej możliwości nie miała – mówi Artur Szymczak, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy.
Decyzja o zamknięciu urzędu dla interesantów obowiązuje do 4 grudnia.
JF, fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze