Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Metamorfoza po przerwie. Szczypiorniści Energa MKS odwrócili losy meczu i ograli Gwardię (ZDJĘCIA)

Po pierwszej połowie niedzielnego meczu z Gwardią Opole chyba tylko niepoprawni optymiści wierzyli, że szczypiorniści Energa MKS zdołają odwrócić losy tej rywalizacji. Kaliszanie dokonali jednak niemożliwego, odrabiając straty i to z pokaźną nawiązką.
Metamorfoza po przerwie. Szczypiorniści Energa MKS odwrócili losy meczu i ograli Gwardię (ZDJĘCIA)

Opolanie już tradycyjnie postawili kaliszanom trudne warunki, szybko zmuszając ich do odrabiania strat. O ile jednak z wyniku 2:5 podopieczni Tomasza Strząbały zdołali się wykaraskać i wyrównać stan na 5:5, o tyle w późniejszych fragmentach pierwszej połowy byli bezradni wobec rosnącej przewagi gości. Nie dość że gubili się zarówno w obronie, jak i ataku, to na dodatek w ich siatce lądował niemal każdy rzut gości. W efekcie na trzy minuty przed przerwą przyjezdni mieli aż sześć goli zapasu (12:18). Dwa trafienia Macieja Pilitowskiego zmniejszyły nieco dystans, jednak i tak na półmetku rywalizacji widoki na korzystny wynik dla MKS-u były mgliste.

To, co w przerwie działo się w szatni kaliszan, pozostanie ich tajemnicą, tym niemniej sprawiło, że zespół całkowicie zmienił swoje oblicze. Gospodarze przyspieszyli swoją grę, nie popełniali już tylu błędów, co w pierwszej części, a do tego znakomicie między słupkami zaczął spisywać się Łukasz Zakreta. Między 37. a 41. minutą miejscowi rzucili pięć bramek z rzędu, dzięki czemu po raz pierwszy w tej potyczce objęli prowadzenie (22:21). Rywale chyba nie byli przygotowani na taki obrót wydarzeń, bo kompletnie nie potrafili zareagować. Przez blisko 24. minuty drugiej połowy trafili do siatki raptem pięć razy. A team znad Prosny napędzał się z akcji na akcję. Po golach Marka Szpery i Konrada Pilitowskiego prowadził już 25:22. Gdy kolejną serię przypieczętował Stanisław Makowiejew stało się jasne, że trzy punkty pozostaną w Kaliszu. Była wtedy 54. minuta, a MKS prowadził już 29:23. W końcówce dołożył jeszcze jedną bramkę na plus, wygrywając ostatecznie 33:26.

Dla drużyny prowadzonej przez Tomasza Strząbałę był to ostatni w tym roku kalendarzowym mecz. Wygrana z Gwardią pozwoliła jej awansować na czwartą lokatę w tabeli PGNiG Superligi.

Michał Sobczak

***

Energa MKS Kalisz – KPR Gwardia Opole 33:26 (14:18)

Energa MKS: Zakreta, Krekora – K. Pilitowski 7, Szpera 7, Drej 4, Krępa 4, Kacper Adamski 3, Makowiejew 3, M. Pilitowski 3, Kamyszek 1, Kus 1, Misiejuk.

Kary: 8. min. Rzuty karne: 8/10.

Gwardia: Malcher, Balcerek – Mauer 10, Klimków 4, Milewski 4, Kawka 3, Działakiewicz 2, Morawski 1, Zadura 1, Zarzycki 1, Jankowski, Kowalski, Lemaniak, Sosna.

Kary: 10. min. Rzuty karne: 5/6.

Sędziowali: Filip Fahner i Łukasz Kubis (Głogów)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 12°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1027 hPa
Wiatr: 14 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama