- Dzisiaj o godzinie 15 nasz idealny, mały synek otrzymał anielskie skrzydła ?
Wierzymy, że będzie Ci tam lepiej.. nie cierpiałeś, ale chciałeś po prostu odpocząć. Odszedłeś w otoczeniu najbliższej rodziny, kochany do nieskończonych granic, po 15 miesiącach ciężkiej walki - wygrałeś, wygrałeś spokój i odszedłeś wtedy, kiedy Ty tego zapragnąłeś.. kochamy Cię z całych sił nasz kochany rycerzu – napisali rodzice Marcela.
***
Historią chłopczyka żył cały region. Pierwszy raz opisywaliśmy ją pod koniec grudnia 2019 roku.
Gdy Marcel miał kilka miesięcy zdiagnozowano u niego medulloblastomię – złośliwy guz mózgu. W Polsce lekarze proponowali tylko chemię. Zrozpaczeni rodzice szukali ratunku wszędzie– znaleźli światowej sławy profesora, który zgodził się podjąć leczenia Marcelka. Koszt był ogromny - ponad 3 mln zł…. Dzięki tysiącom ludzi dobrej woli udało się zebrać pieniądze i wylecieć do USA.
- Dzięki pomocy tysięcy darczyńców nasz Marcelek przez pół roku walczył o życie w klinice Nationwide Children's Hospital w Columbus w USA. W lipcu wróciliśmy do Polski ze świadomością, że guz mózgu został pokonany! Niestety, na początku października pojawił się płacz - ten sam, co rok temu. Łamiący serce, świadczący o tym, że nasz synek strasznie cierpi… Szpital, rezonans i informacja, która wmurowała nas w ziemię - guz ETMR - jeden z najzłośliwszych - wrócił...- pisali rodzice chłopczyka jesienią minionego roku.
Ostatnią szansą była protonoterapia, niedostępna w Polsce, ale dostępna w Stanach. Znowu zaczęła się dramatyczna walka z czasem. Niestety stan chłopczyka stopniowo się pogarszał…
Rodzicom i bliskim Marcela składamy wyrazy głębokiego współczucia.
RED, Mały Marcel-duży guz
Napisz komentarz
Komentarze