Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Czasami uciążliwe, ale niezawodne. Dlaczego służby używają syren?

Trzyminutowy modulowany dźwięk – taki usłyszymy, kiedy nadejdzie zagrożenie. Szczęśliwie syreny najczęściej uruchamiane są przede wszystkim w trakcie różnego rodzaju ćwiczeń, a takie właśnie trwają w Polsce. Jeśli Kalisz znajdzie na mapie teoretycznego zagrożenia w mieście uruchomią się wszystkie nadajniki. W ten sposób sprawdzana jest umiejętność współpracy różnych służb oraz sam system alarmowy. Najczęściej - i już nie ćwiczeniowo - włączają się syreny na strażnicach; jest to wezwanie, by biec do akcji, a mieszkańcy dostają ostrzeżenie, że dzieje się coś złego i muszą być czujni. Jednak zdarza się, że dźwięk alarmowy dziwi lub przeszkadza.
Czasami uciążliwe, ale niezawodne. Dlaczego służby używają syren?

Dziwi jednego z naszych czytelników, który mieszka niedaleko strażnicy OSP. Kaliszanin uważa, że w XXI wieku zwoływanie na akcję powinno odbywać się w sposób nowoczesny. Tak by nie straszyć osób postronnych.

Dziś około 5:00 nad ranem wyły strażackie syreny. Uważam, że taki sposób alarmowania był uzasadniony kiedyś, ale nie teraz. Teraz mamy telefony komórkowe, internet i różnego rodzaju technologie. Jaki jest sens włączania syren? – pyta w mailu do redakcji nasz czytelnik. - Z drugiej strony my jako społeczeństwo jesteśmy znieczuleni na tego typu alarmy. A gdy naprawdę będzie jakieś wielkie zagrożenie? Jak ocenić, czy syreny nie ostrzegają nas przed np. nalotem bombowym? Jaki zatem jest sens tego rodzaju systemów ostrzegania, skoro i tak nie rozróżniamy wycia syren strażackich od alarmu dotyczącego np. zagrożenia z powietrza?

Ludzie na wsiach się nie skarżą

Faktycznie, najczęściej alarmy rozbrzmiewają na strażnicy – takie w okolicach Kalisza są w Sulisławicach, Piwonicach, na Lisie i w Dobrzecu. Wycie syreny jest znakiem, że dzieje się coś złego. I najczęściej, jeśli przeszkadza, to właśnie mieszkańcom terenów miejskich lub osobom, które zamieszkały niedaleko strażnic; to one zgłaszają uwagi do uruchamianych co jakiś czas syren.

Na wsiach i w powiecie kaliskim nie zdarza się to w ogóle – stwierdza mł. kpt. Szymon Zieliński, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu.

Być może wynika to z innego postrzegania roli OSP na wsiach. W miejscowościach i dzielnicach Kalisza, gdzie te jednostki funkcjonują dźwięk syreny dla rodowitych mieszkańców jest sygnałem, że zagrożone jest życie i zdrowie, więc potrzebnie są wszystkie służby ratunkowe. Także ochotnicze.

Jest to sygnał „czuwaj” i „uwaga”, więc dźwięk syreny zawsze dla nas mieszkańców osiedli, gdzie są remizy to jest sygnał, że coś się dzieje – wyjaśnia Ireneusz Lewandowski z OSP Sulisławice. – Wiadomo, że wtedy jest mobilizacja, że też powiadamiamy siebie nawzajem, że my ochotnicy spieszymy się ze swoich domów do remizy, dlatego jedziemy szybciej. Taki sygnał to także właśnie znak dla mieszkańców, że muszą uważać, że za moment pojedziemy do akcji, ale też, że być może zagrożenie jest blisko ich domów.

Stary, ale niezawodny system

Sygnał jest głośny i może wystraszyć, szczególnie w nocy. Jednak jest to najpewniejszy i niezawodny od dziesięcioleci znak, że potrzebna jest pomoc.

System syren alarmowych jest dla nas zawsze podstawowym systemem powiadamia ochotników. Dodatkowymi systemami są powiadamia przez telefony, czy też przez sms, czy to połączenia alarmowe dla strażaków, ale zgodnie z pismem i metodyką Komendy Głównej to właśnie syreny alarmowe są podstawą. Systemy GSM bywają zawodne zwłaszcza przy nawałnicach, a nie możemy sobie pozwolić na to, by ochotnicy nie dowiedzieli się o zdarzeniu i nie wyjechali do zdarzenia – dodaje mł. kpt. Szymon Zieliński.

Powiadomienia na telefon o wezwaniu do akcji otrzymuje każdy strażak ochotnik wpisany do jednostki operacyjno – technicznej. Jednak nie zawsze ochotnik telefon ma przy sobie i nie zawsze ma zasięg. Druga rzecz to zawodność, szczególnie kiedy w danym momencie jest dużo wyjazdów.

Zdajemy sobie sprawę, że dźwięk syreny może być czasami uciążliwy, zwłaszcza w nocy, ale jest to od kilkudziesięciu lat najbardziej skuteczny system powiadamiania. Poza tym jest to pewniejsza droga, ponieważ idzie drogą sygnału radiowego, bezpośrednio z komendy miejskiej. Natomiast smsy są zawodne – potwierdza Ireneusz Lewandowski. - Wielokrotnie przekonaliśmy się o tym, że dostaliśmy powiadomienie nawet po półgodzinie, a nawet godzinie, że było wezwanie do wyjazdu. Jest to związane z przeciążeniem sieci telefonicznej w momencie dużych zdarzeń. I inna kwestia, że nie zawsze mamy telefony przy sobie.

Dlatego obok technologicznego postępu wykorzystywane są także tradycyjne sposoby wzywania osób do pomocy poszkodowanym. Bez względu na to, czy syreny uruchamiane są znakiem dla strażaków, czy ostrzeżeniem dla całej społeczności dźwięk alarmu zawsze będzie taki sam.

W naszym kraju obowiązują dwa bojowe: trzyminutowy modulowany i dźwięk ciągły odwołujący w zależności jakie zagrożenie – przypomina Dominik Kałużny, zastępca naczelnika Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Spraw Obronnych Urzędu Miasta Kalisza.

Syreny nie tylko alarmowe

Zakończyły się właśnie trwające w całym kraju ćwieczenia RENEGADE SAREX – 21. Zgodnie z nimi każde z miast mogło być zagrożone hipotetycznym atakiem. Także Kalisz

Gdyby  organizator ćwiczeń stwierdzi, że wrogi statek będzie przelatywać nad miastem Kalisz wtedy dostalibyśmy od Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego sygnał i naszym zadaniem byłoby uruchomienie 33 syren, które  wchodzą w skład centralnego systemu alarmowego Kalisza. Byłby to sygnał trzyminutowy, modulowany  - dodaje Dominik Kałużny

Taki sam, jaki wykorzystywany jest przez straż pożarną. Jak więc odróżnić informacje o miejscowym zagrożeniu od ostrzeżenia przed atakiem? W przypadku kiedy alarm będzie dotyczyć wszystkich pojawią się także komunikaty w mediach oraz głosowe nadawane przez syreny.

Możemy się pochwalić, że mamy jako nieliczne miasto w Polsce nowoczesny system alarmowy, który wykorzystywać możemy w różnoraki sposób – zdradza przedstawiciel kaliskiego magistratu. - Nie tylko w celach alarmowych. Z naszej pomocy korzystała policja w czasie pandemii, nadając przez syreny komunikaty przypominające o konieczności pozostania w domach i używania maseczek.  Możemy je wykorzystać w celach ćwiczeniowych, ale też dotyczących wydarzeń w mieście.

Tak było w 2014 roku w trakcie spektaklu przypominającego zburzenie miasta. Wtedy syreny wspomagały kościelne dzwony, tak by efekt bicia był większy i słyszalny w całym Kaliszu. Syreny mogą działać wszystkie równocześnie lub w wybranych częściach miasta.

AW, zdjęcia archiwum 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 18°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1024 hPa
Wiatr: 18 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama