Zdobyć szczyt wysokości 5895 m n. p. m wyruszyło 31 osób, wśród nich 8 parlamentarzystów. Jedna osoba zrezygnowała już na jednym z pierwszych etapów. Do ataku szczytowego o godzinie 23.00 28 stycznia przystąpiło 30 osób - wśród nich najstarszy zdobywca: 70-letni senator z Kalisza Witold Sitarz, który szczyt już miał w zasięgu wzroku, ale 650 metrów przed metą musiał zrezygnować z dalszej wędrówki. - Po prostu nie wytrzymywałem tempa grupy, grupa wtedy szła 50 kroków i oddychanie, potem znowu 50 kroków i znowu oddychanie. Ja po 5 godzinach chodzenia musiałbym iść swoim tempem, bo stać mnie było na 20 kroków i oddychanie – powiedział na dzisiejszej konferencji prasowej senator Witold Sitarz z PO.
Senatorowi zabrakło 4 godzin, żeby znaleźć się na szczycie. Chociaż jak mówi następnego dnia rozgoryczenie było ogromne, to przez cały czas pamiętał o najważniejszym celu wyprawy. Parlamentarzyści wchodzili na szczyt za własne pieniądze, w czasie wolnym po to, by nagłośnić zbiórkę pieniędzy na rzecz podopiecznych Fundacji „Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową”, kliniki „Budzik”, podopiecznych Fundacji „Polsat”, dzieciom niepełnosprawnym z Fundacji „Promyk Słońca”, a także najmłodszym mieszkańcom Ukrainy i w Tanzanii. Dzieciom można pomóc wysyłając sms o treści POMAGAM na nr 72 792.
Senator Sitarz podzielił się też z dziennikarzami zdjęciami z wyprawy na szczyt i całej wizyty w Afryce.
Ewelina Samulak, fot. autor, arch. prywatne senatora Sitarza
Napisz komentarz
Komentarze