Członkowie Kaliskiej Inicjatywy Miejskiej, dwóch radnych i prezydent miasta oraz zaledwie kilkoro mieszkańców w sobotę chwyciło za worki na śmieci i posprzątało fragment Kalisza w okolicach Złotego Rogu. Jak powiedział portalowi faktykaliskie.pl Maciej Błachowicz, organizator akcji, miała ona na celu nie tyle sprzątanie, co uświadomienie władzom i społeczeństwu, że dbanie o miasto to nasz wspólny cel i tylko działając razem jesteśmy w stanie coś realnie zmienić. - Trudno lubić, trudno być dumnym z miasta, którego czystość stoi pod znakiem zapytania. Takie akcje, zrywy mają zawsze charakter symboliczny, bo niewiele pomogą na dłuższą metę; za kilka dni znów będzie brudno. Dzisiejsze sprzątanie ma uświadomić władzom, że problem śmieci w Kaliszu istnieje, a mieszkańcom pokazać, że to od nas samych zależy wygląd miasta – powiedział Błachowicz i dodał, że śmieci na ulicach to nie tylko problem estetyczny, ale i marnowanie pieniędzy. - Społeczeństwo śmieci, potem ktoś to musi posprzątać, a płaci za sprzątanie samorząd. W ten sposób pieniądze, które mogłyby być wydane na coś innego idą na sprzątanie.
Odzew na apel Macieja Błachowicza był znikomy. Do sprzątania włączyło się zaledwie trzech samorządowców i garstka mieszkańców, w większości aktywistów, którzy regularnie uczestniczą w tego typu projektach. Niektórzy przyprowadzili ze sobą dzieci, które pewnie wyrosną na równie zaangażowanych w życie miasta. Czy jednak te kilkanaście osób wystarczy, by zmienić Kalisz? I gdzie podziali się inni mieszkańcy?
Katarzyna Krzywda, RED, fot. KK
Napisz komentarz
Komentarze