Kaliski szpital zapewnia, że nie ma to większego wpływu na liczbę przyjmowanych pacjentów. Na oddziały wewnętrzne w dużej mierze trafiają osoby w podeszłym wieku, z licznymi schorzeniami, które mogą być leczone na innych oddziałach.
- Z wyliczeń, którymi dysponujemy wynikało, że bardzo duża część pacjentów tego oddziału miała takie schorzenia, które równie dobrze mogą być leczone na oddziale kardiologicznym, udarowym czy neurologicznym – mówi nam Paweł Gawroński, rzecznik szpitala w Kaliszu.
W okrąglaku działają dwa oddziały chorób wewnętrznych. Specjalizują się w chorobach układu pokarmowego, krążenia, układu oddechowego, układu wewnątrzwydzielniczego, a także diagnostyką i leczeniem chorób przewodu pokarmowego oraz diagnostyką onkologiczną i chorób układu krwiotwórczego.
Na zmniejszenie liczby łóżek, zgodnie z procedurą, zgodzili się wojewoda i NFZ.
- Nie ma takiej sytuacji, żeby doszło do ograniczenia liczby udzielanych świadczeń, bo tak jak wspomniałem, ci pacjenci, którzy byli do tej pory leczeni na oddziale wewnętrznym, znajdują tę pomoc na oddziale neurologicznym, udarowym, kardiologicznym… Są po prostu leczeni w tych miejscach, gdzie kierunkowo powinni trafić z tymi schorzeniami, z którymi tutaj trafiają – wyjaśnia rzecznik.
Zamknięty odcinek stoi pusty. Szpital analizuje, jak wykorzystać tę przestrzeń.
Na razie są to tylko i wyłącznie plany. Gdy będzie to sprecyzowane, że dany zakres świadczeń będzie mógł tam być realizowany, wówczas poinformujemy o tym opinię publiczną – odpowiada Paweł Gawroński.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy być może dzięki temu powiększy się oddział rehabilitacji.
Napisz komentarz
Komentarze