Budynek zamieszkiwany był przez trzyosobową rodzinę. W środku nocy do toalety wstała kobieta. Zauważyła, że pali się w jej domu. Krzyknęła przez co obudziła syna. Po chwili straciła przytomność najprawdopodobniej z powodu gęstego dymu. 58-letni syn zdołał wyciągnąć matkę na zewnątrz, ale po ojca nie mógł wrócić, ponieważ to w zamieszkałym przez niego pokoju było najwięcej płomień. 85-letnia kobieta doznała poparzeń ciała.
Dopiero strażakom udało się wyciągnąć mężczyznę na zewnątrz budynku. Podjęto reanimację, ale ta nie przyniosła spodziewanych rezultatów. Lekarz stwierdził zgon 86-letniego mężczyzny.
Działania strażaków zakończyły się o godzinie 6 rano.
Napisz komentarz
Komentarze