Wydarzenia z początku meczu nie zapowiadały tak okazałej wygranej gospodarzy. KKS dał się bowiem zepchnąć do defensywy i po 22. minutach przegrywał 0:2. Oba gole dla rezerw Zagłębia zdobył Szymon Kobusiński. W 14. minucie napastnik gości wykorzystał dogranie z prawej strony, a później skutecznie wykonał karnego podyktowanego za zagranie piłki ręką. Miedziowi prowadzili całkiem zasłużenie, bo jeszcze przy stanie 0:0 zmarnowali dwie setki – w 4. minucie skuteczną obroną popisał się Maciej Krakowiak, a cztery minuty później od utraty gola uratowała gospodarzy ofiarna interwencja Nikodema Zawistowskiego. W premierowych fragmentach miejscowi zaatakowali tylko raz - strzał Michała Boreckiego zza szesnastki obronił Szymon Weirauch.
Podopieczni Bartosza Tarachulskiego potrzebowali zaledwie dziesięciu minut, aby odwrócić losy rywalizacji o 180 stopni. Już po niespełna 60 sekundach od straty drugiej bramki piłkę do siatki ekipy z Lubina skierował „szczupakiem” Piotr Giel, korzystając z centry Zawistowskiego. W 27. minucie był już remis, gdy strzałem z miejsca golkipera rywali zaskoczył Nestor Gordillo. Futbolówka odbiła się jeszcze od słupka, po czym przekroczyła linię bramkową. Na prowadzenie KKS wyszedł w 32. minucie. Lewą stroną pomknął wtedy Kamil Koczy, zagrał przed bramkę, gdzie wbiegał Michał Borecki, który piętką odegrał piłkę na dalszy słupek, a tam akcję zamknął niepilnowany Nikodem Zawistowski.
Gospodarze wyraźnie się rozochocili i poszli za ciosem. W 41. minucie podwyższyli prowadzenie po akcji, po której ręce same składały się do oklasków. Znów na prawej flance błysnął Zawistowski, który zagrał na bliższy słupek do Boreckiego, ten efektownie wycofał piłkę, którą przepuścił Gordillo, wiedząc, że za jego plecami jest Giel. Napastnik KKS-u nie zwykł marnować takich okazji i zdobył swojego drugiego gola.
Druga połowa rozpoczęła się z ponad 20-minutowym opóźnieniem z powodu gęstej mgły, która utrzymywała się przez całe spotkanie. Jednak dopiero pod koniec pierwszej części rywalizacji widoczność była na tyle ograniczona, że oficjele rozważali przerwanie meczu i dokończenie gry następnego dnia. Ostatecznie, po konsultacjach z udziałem arbitrów, delegata PZPN i przedstawicieli obu klubów, gdy mgła nieco opadła, podjęto decyzję o kontynuacji pojedynku.
Zaraz po powrocie na murawę nieznacznie z rzutu wolnego chybił Adrian Łuszkiewicz. Potem tempo gry nieco spadło, choć KKS cały czas przeważał i w pełni kontrolował przebieg wydarzeń. Wprawdzie lubinianie szukali swoich szans i kilka razy zatrudnili Krakowiaka, ale większych szkód nie wyrządzili. Kaliszanie natomiast mieli jeszcze kilka sytuacji strzeleckich. Wykorzystali jedną z nich. W 78. minucie na lewym skrzydle urwał się Kasjan Lipkowski, zbiegł do linii końcowej, po czym jak na tacy wyłożył futbolówkę Gielowi, który skompletował hat-tricka.
W niedzielę KKS zanotował dziewiąte zwycięstwo w tym sezonie eWinner 2. ligi i umocnił się na trzeciej lokacie w tabeli. Meczem z rezerwami ekstraklasowego Zagłębia kaliski zespół formalnie zakończył rundę jesienną, ale w tym roku rozegra jeszcze dwa spotkania awansem z wiosny. Najbliższe już w piątek, 4 listopada. O 18:30 podejmie przy Łódzkiej Polonię Warszawa. Stawką tego pojedynku będzie pozycja wicelidera.
***
KKS Kalisz – Zagłębie II Lubin 5:2 (4:2)
Piotr Giel 23, 41, 78, Nestor Gordillo 27, Nikodem Zawistowski 32 – Szymon Kobusiński 14, 22 k
Żółte kartki: Zawistowski, Koczy, Borecki, Smoliński (KKS) oraz Bogacz, Kobusiński, Sobczak, Tarkowski (Zagłębie II)
Sędziowali: Mariusz Myszka (Stalowa Wola) oraz Marek Witoń i Paweł Bałut
KKS: Krakowiak – Kendzia, Gawlik, Smoliński – Zawistowski (72 Głaz), Wysokiński, Łuszkiewicz, Koczy (72 Lipkowski) – Borecki (84 Dudek), Giel (84 Staszak), Gordillo (77 Putno)
Zagłębie II: Weirauch – Kolan, Posmyk (89 Panasiuk), Bogacz (82 Rogalski), Sobczak – Masiak (46 Tarkowski), Kizyma, Terlecki, Chmarek (82 Kozdroń), Szafranek (56 Zivec) – Kobusiński
Napisz komentarz
Komentarze