My przedstawimy państwu tylko trzy. Jolanta, Anna i Zofia, wszystkie to kobiety po pięćdziesiątce i wszystkie znalazły się na zawodowym zakręcie. - 28 lat pracowałam w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim, najpierw w Urzędzie w Kaliszu, a później w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu - delegatura w Kaliszu. Zajmowałam się uchwałami rad gmin. W związku z tym, że stanowiska pracy przeszły do Poznania, zostałam bez pracy, bo do Poznania nie chciałam się przenosić – opowiada Jolanta Gmyrek.
Pracy szukała ponad 3 lata. 4 lata zajęło to Zofii. - Te cztery lata były dla mnie bardzo trudne. Wysyłałam CV, ale nikt mi nie odpowiadał. Z urzędu pracy dostawałam propozycje, ale też bez żadnego odzewu ze strony pracodawców – wspomina Zofia Janik. - Nie można pracy znaleźć w tym wieku, jest bardzo trudno. Pracodawcy spychają nas na margines, bo to już człowiek niewydolny podobno – dodaje Anna Bednarska.
Panie Jolanta, Anna i Zofia znalazły zatrudnienie w pierogarni
Tak nie myśli Krzysztof Pokrzywa, który razem z narzeczoną prowadzi w Kaliszu pierogarnię. I korzystając z dotacji urzędu pracy na zatrudnienie osób 50 plus, przyjął Jolantę, Annę i Zofię. - Panie do swojej pracy podchodzą z wielką starannością, sumiennością. Jestem bardzo zadowolony ze współpracy z nimi. Mnie, jako młodego przedsiębiorcy, nie stać na zatrudnienie pracowników na pełen etat, ale dzięki pomocy z urzędu pracy jestem w stanie zatrudnić te panie. Ja pomagam im, a urząd pracy pomaga mi - mówi Krzysztof Pokrzywa, właściciel pierogarni w Kaliszu.
Program polega na tym, że pracodawca musi zatrudnić osobę powyżej 50. roku życia na 18 miesięcy. Przez rok połowę wynagrodzenia dla pracownic refunduje kaliski urząd pracy. Jak podkreśla jednak dyrektor pośredniaka, niestety te osoby najczęściej przegrywają walkę o stanowisko z młodymi absolwentami szkół czy uczelni. - W wielu firmach pracodawca jeżeli ma do wyboru osobę młodszą, to decyduje się na młodszą, bo takie osoby m.in. zawsze mają większą możliwość przekwalifikowania się, douczenia, a wiele osób zarejestrowanych w naszym urzędzie powyżej 50. roku życia ma bardzo skromne kwalifikacje – wyjaśnia Artur Szymczak, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kaliszu.
- Osoby po pięćdziesiątce najczęściej przegrywają na rynku pracy z młodymi - przyznaje Artur Szymczak, dyrektor PUP w Kaliszu
- Inni przedsiębiorcy w Kaliszu nie powinni się bać zatrudniać takich osób. Trzeba dać im szansę, bo zasługują na to i są pełnowartościowymi pracownikami – przekonuje Krzysztof Pokrzywa. Jak zapowiada, w swojej drugim lokalu (naleśnikarni), który planuje otworzyć w Kaliszu, także zamierza zatrudnić osoby po pięćdziesiątce. - Pan Krzysztof z panią Sylwią to młodzi ludzie, ale mają do nas ogromny szacunek. I chyba będzie nam tu dobrze. Panuje tutaj bardzo fajna, wręcz rodzinna atmosfera – mówi Anna Bednarska.
Życie robi nam niespodzianki, nie zawsze miłe. Z zarabiania w biurze możemy przenieść się na zarabianie w kuchni i to dojrzali ludzie potrafią taką zmianę przyjąć z pokorą.- Żadna praca nie hańbi. Jak są chęci i w miarę zdrowie, to trzeba się dostosować – dodaje Jolanta Gmyrek. Młodym tej pokory często brakuje.
Krzysztof Pokrzywa jest bardzo zadowolony ze swojego zespołu "50 plus"
Agnieszka Gierz, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze