Jak potrzebny jest tego typu oddział wie każdy rodzic, który próbował dostać się z dzieckiem np. na wieczorynkę w szpitalu w Kaliszu. Kolejki są długie, a jeśli ma się do czynienia z urazem, np. ze złamaniem, to i tak trzeba z dzieckiem jechać do Ostrowa Wielkopolskiego, bo chirurgia dziecięca w kaliskim szpitalu zwykle jest zamknięta. Teraz tego typu przypadku z całego województwa będą przyjmowane w Poznaniu w Wielkopolskim Centrum Pediatrii przy ulicy Wrzoska.
- To będzie zupełnie inny sposób organizacji zgłoszeń, przyjęć i leczenia dzieci w naszej placówce. Do tej pory dysponowaliśmy w WCP Izbą Przyjęć. Teraz najmłodsi, jeśli będzie taka możliwość, będą diagnozowani i leczeni od razu, na oddziale ratunkowym, w sytuacjach pilnych i w przypadku skomplikowanych schorzeń będą przekazywani na specjalistyczne oddziały - mówi Urszula Łaszyńska, rzeczniczka Specjalistycznego Zespołu Opieki Zdrowotnej nad Matką i Dzieckiem w Poznaniu.
Na dziecięcym SORze pracują głównie lekarze medycyny ratunkowej. Na każdym dyżurze będzie ich trzech lub czterech. Współpracować z nimi będą także szpitalni chirurdzy, ortopedzi, laryngolodzy, pediatrzy oraz pielęgniarki i ratownicy.
Na SOR już setkami trafiają dzieci i młodzież. Nie zawsze są to ofiary wypadku czy innego nieszczęścia. Czasami na własną prośbę robią sobie krzywdę. Wczoraj trafiło tam troje pijanych nastolatków. 14- latka miała 2,5 promila alkoholu we krwi. Na dziecięcy SOR trafił też młody chłopak z poparzoną twarzą i ręką, odpalał petardę w Sylwestra.
Zgłoszeń było łącznie bardzo dużo, bo 175 w ciągu ostatniej doby – nie jest nasz rekord, ale to już naprawdę duża liczba. Nie odnotowaliśmy dużo takich typowych, sylwestrowych zdarzeń – mówi w Polsat News o ostatniej dobie na tym oddziale Urszula Łaszyńska, rzeczniczka SZOZ.
Napisz komentarz
Komentarze