Kaliszanie, którzy musieli sobie radzić bez kontuzjowanego Mateusza Wysokińskiego, zaczęli dość nerwowo i już w 10. minucie stracili gola. W jednej akcji rywale aż trzykrotnie uderzali na bramkę Macieja Krakowiaka. O ile przy strzałach Wojciecha Łuczaka i Szymona Nowickiego kaliski golkiper ratował swoją drużynę, o tyle przy poprawce Nowickiego był już bezradny.
Dopiero od tego momentu gospodarze zaczęli dominować i stwarzać kolejne okazje. Do wyrównania mogli doprowadzić już w 13. minucie. Po wrzutce Kamila Koczego z kilku metrów główkował grający z konieczności na „dziewiątce” Filip Szewczyk, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. Głową uderzał też Mateusz Gawlik, jednak również niecelnie. Podobny efekt miała próba Wiktora Smolińskiego z dystansu. Z kolei w 20. minucie „setkę” zmarnował Kentaro Arai, obijając słupek. Kaliszanie praktycznie nie schodzili z połowy przeciwnika, ale wyraźnie brakowało im skuteczności. Tak jak w 34. minucie, gdy obok bramki futbolówkę posłał Koczy, czy też tuż przed przerwą, gdy próby Nestora Gordillo i wspomnianego Koczego bronił Kacper Tułowiecki.
W drugiej połowie KKS nadal dominował w posiadaniu piłki, ale już tylu okazji nie stwarzał, a w 51. minucie mógł nawet stracić drugiego gola, gdyby jeden z rywali miał lepiej ustawiony celownik i trafił do siatki, a nie w słupek. Trener Paweł Ozga dokonał kilku zmian w składzie, jednak nie dały one oczekiwanej przez szkoleniowca jakości. Gospodarzom brakowało dokładności i lepszych wyborów pod polem karnym gości, a czasami odrobiny szczęścia. Wystarczy wspomnieć o sytuacji z 84. minuty, gdy arbiter nie podyktował „jedenastki” po tym, gdy wydawało się, że faulowany był Szewczyk.
Po inauguracyjnej porażce nie ma wątpliwości, że kaliski drugoligowiec potrzebuje wzmocnień na kilku pozycjach. Zwłaszcza w środku pola i w ofensywie. Rozmowy w tym zakresie trwają i nie jest wykluczone, że już do kolejnego pojedynku niebiesko-biało-zieloni przystąpią silniejsi. O pierwsze w tym sezonie punkty KKS powalczy 30 lipca w Lubinie z rezerwami ekstraklasowego Zagłębia.
***
KKS Kalisz – Radunia Stężyca 0:1 (0:1)
Szymon Nowicki 10
Żółte kartki: Koczy (KKS) oraz Czajkowski, Zwoźny, Tułowiecki (Radunia)
Sędziowali: Mateusz Piszczelok (Katowice) oraz Wojciech Szczurek i Daniel Wiejowski
KKS: Krakowiak – Białczyk (73 Maroszek), Gawlik, Kieliba, Smoliński – Głaz (61 Janiak, 87 Putno), Arai, Gordillo, Kalenik (61 Dębiński), Koczy – Szewczyk (87 Gęsior)
Radunia: Tułowiecki – Zwoźny, Dejewski, Bogusławski (66 Dampc), Straus – Nowicki, Czajkowski, Furman, Łuczak (66 Kasprzak), Słomka (74 Biskup) – Kuzimski
Napisz komentarz
Komentarze