Szeroki front opozycyjny - tak można ocenić to, co Donald Tusk buduje od kilku tygodni w skali kraju. Na listy zaprasza osoby spoza oficjalnych struktur PO, czasami te związane z innymi środowiskami politycznymi lub w ogóle spoza polityki. Na listach Koalicji jest Michał Kołodziejczak z Agrounii, Bogusław Wołoszański czy Adam Bodnar, były Rzecznik Praw Obywatelskiej.
Kilka dni temu Tusk na scenie pojawił się razem z Karoliną Pawliczak, byłą posłanką Lewicy, powierzając jej pozycję nr 2 na liście kalisko – leszczyńskiej. „Jedynka” przypadła Jarosławowi Urbaniakowi, posłowi z Ostrowa Wielkopolskiego.
Musimy mieć odwagę iść szeroko, skrzydłami, musimy uświadomić wszystkim, że istnieje zestaw fundamentalnych spraw i wartości, które łączą różne środowiska - mówił kilka dni temu Donald Tusk, lider Koalicji Obywatelskiej.
Polityka krajowa swoje, a lokalne, polityczne rozgrywki idą swoją drogą. W sobotę kaliska PO oficjalnie rozpoczęła kampanię wyborczą, ale w okrojonym do partyjnej podstawy składzie.
Spotkaliśmy się tutaj, aby rozpocząć oficjalnie naszą kampanię wyborczą kaliskiej Platformy Obywatelskiej, aby przedstawić liderów z Kalisza – mówi Marzena Wodzińska, działaczka PO.
Na konferencji prasowej wystąpił m.in. Mariusz Witczak, poseł PO, Janusz Pęcherz, senator RP, radny Dariusz Grodziński czy Sławomir Chrzanowski. Zabrakło na niej Karoliny Pawliczak czy Jarosława Urbaniaka.
Wyborcy PO mogą czuć się zdezorientowani, bo liderem z Kalisza według lokalnej PO jest Mariusz Witczak, który startuje z pozycji nr 7, ale to Karolina Pawliczak jest na liście druga. A jeszcze kilka tygodni temu poseł Witczak namawiał publicznie posłankę Pawliczak, by ta wróciła do Lewicy.
Powiem może na temat liderowania, że liderem się jest, a nie bywa – ocenia Marzena Wodzińska.
W czasie gdy Platforma Obywatelska zorganizowała swoją inaugurację kampanii wyborczej, Karolina Pawliczak zbierała podpisy pod listami wyborczymi.
Nie konsultowano ze mną terminu tej konferencji prasowej, ani nie zaproszono mnie na nią. Niestety, zabrakło na niej również lidera listy Koalicji Obywatelskiej w naszym okręgu Jarosława Urbaniaka. Trochę szkoda, bo wybory to przecież gra zespołowa. Tu nie chodzi o pojedyncze interesy i ambicje poszczególnych kandydatów, ale o wspólne wyborcze zwycięstwo sił demokratycznych i naprawianie Polski po 8 latach niszczenia i rozkradania państwa przez PiS – pisze do naszej redakcji w odpowiedzi na pytania w tej sprawie posłanka Pawliczak.
Karolina Pawliczak kilka tygodni temu odeszła z Lewicy, zabierając ze sobą jedyny mandat poselski dawnego SLD z Kalisza.
O ile odejście z Lewicy poszło jej gładko, to asymilacja z Koalicją Obywatelską przebiega trudniej. O rolę Pawliczak w KO zapytalibyśmy polityków Platformy, ale nie zaprosili na konferencję prasową dziennikarzy Faktów Kaliskich czy Telewizji Kalisz.
Koalicja Obywatelska to twór zrzeszający więcej środowisk niż tylko członków Platformy Obywatelskiej, PO ma zatem prawo do organizacji takich spotkań we własnym gronie, ale po to powstało KO, by to grono powiększać o inne ugrupowania, a nie je zawężać do „samych swoich”.
Z drugiej strony wczorajsza konferencja odzwierciedla sytuację Koalicji Obywatelskiej w Kaliszu. To chyba jedyny przypadek w Polsce, w którym reprezentacja KO w Radzie Miasta rozpadła się i w rzeczywistości klub Koalicji Obywatelskiej przestał istnieć. Zostali w nim tylko członkowie partii Platformy Obywatelskiej, klub złośliwie przez oponentów nazywany jest klubem "radnych - dyrektorów". Członkowie Nowoczesnej odeszli, tworząc teraz polityczny zaczyn partii Polska 2050.
To nie koniec politycznych transferów i zmian. Część aktywistów, którzy kiedyś wspierali PO, potem agitowali na rzecz partii Szymona Hołowni, dziś kolportują treści promujące Karolinę Pawliczak.
Napisz komentarz
Komentarze