Martwe zwierzę leżało na środku ulicy Stanczukowskiego, niedaleko wjazdu do osiedla Korczak. Ciało kozła sarny zostało wręcz rozerwane wpół. Widoczne były wnętrzności zwierzęcia, a jedna z części ciała – kopyto, leżało parę metrów od tułowia. Do zdarzenia najprawdopodobniej doszło nad ranem. Kierowca zostawił padlinę na ulicy. Pamiętajmy, że w takiej sytuacji musimy się zatrzymać i wezwać najlepiej straż miejską.
To już drugie takie zdarzenie w tym tygodniu. W poniedziałek rano na ulicy Podmiejskiej, niedaleko sklepu Lidl, doszło do zderzenia sarny z samochodem osobowym. Pomimo wezwanej pomocy weterynaryjnej zwierzęcia nie udało się uratować. Piszemy o tym TUTAJ.
Sarny pojawiające się nagle na drogach tego rejonu Kalisza mogą stać się powtarzającym problemem. - Podejmiemy rozmowy z wydziałem środowiska na ten temat i zastanowimy się, czy podjąć jakieś kroki. Musimy coś z tym fantem zrobić – mówi Krzysztof Gałka, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Kaliszu.
Martwą sarnę zabrali po godzinie 8.00 zabrali strażacy z OSP Sulisławice, którzy zajmują się utylizacją padlin.
AG, fot. MS
Napisz komentarz
Komentarze