Do zdarzenia doszło w niedzielę po 23:00. Ogień pojawił się w pomieszczeniu dla pacjentów w stanie nietrzeźwości.
Gdy przybyliśmy na miejsce pożar był już dość rozwinięty. W środku była jedna osoba, nieprzytomna. Natychmiast ewakuowaliśmy ją na zewnątrz. Następnie przystąpiliśmy do ugaszenia pożaru. Palił się materac, ogień przenosił się na salę. Nadpaleniu uległo wyposażenie pomieszczenia, ściany są okopcone – przekazuje nam mł. asp. Jakub Pietrzak, oficer prasowy kaliskiej straży pożarnej.
Poszkodowana osoba - 51-letni mężczyzna - z poparzeniami został przekazany personelowi szpitala. Był pijany. Jak doszło do pożaru? Czy mężczyzna zrobił to celowo czy przez przypadek? Czekamy na ustalenia okrąglaka w tej sprawie. Sprawę wyjaśnia też policja.
AKTUALIZACJA
Szpital dziś w południe wydał oświadczenie w sprawie pożaru.
Pomimo groźnego pożaru, jaki w nocy z niedzieli na poniedziałek wybuchł w SOR w pomieszczeniu dla pacjentów w stanie nietrzeźwości, Szpitalny Oddział Ratunkowy w #szpitalKaisz działa bez przeszkód. Z użytkowania wyłączone zostało tylko pomieszczenie dla osób nietrzeźwych.
Dzięki zastosowaniu procedur, szybkiej reakcji personelu #szpitalKalisz i sprawnej akcji Straży Pożarnej, udało się uniknąć dużo poważniejszych konsekwencji.
Poza mężczyzną - który jak wynika ze szpitalnego monitoringu najprawdopodobniej spowodował pożar - a w trakcie akcji ratunkowej został zaopatrzony i zaintubowany, następnie przewieziony do centrum oparzeń w Siemianowicach Śląskich, żaden inny Pacjent nie ucierpiał. Nie ma też poszkodowanych wśród personelu #szpitalKalisz.
Natychmiast po zauważeniu pożaru, ze względu na duże zadymienie, Pacjenci SOR zostali zgodnie z procedurami ewakuowani na bezpieczną, „zieloną” część SOR, następnie przekazani na docelowe szpitalne oddziały. Personelowi Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w ewakuacji i opiece nad Pacjentami SOR pomogli ratownicy Pogotowia Ratunkowego kaliskiego szpitala.
- Serdecznie dziękuję za szybką reakcję i poświęcenie pracownikom naszego szpitala oraz Państwowej Straży Pożarnej, która uchroniła pozostałych Pacjentów. W trosce o zdrowie naszego personelu, zaproponowaliśmy przeprowadzenie badań toksykologicznych, aby wykluczyć ewentualne zatrucie dymem. Cała nocna zmiana zostanie też w razie takiej konieczności objęta pomocą psychologiczną - zapewnia dr n. med. Radosław Kołaciński, dyrektor #szpitalKalisz.
Straty, jakie #szpitalKalisz poniósł w pożarze oszacuje teraz ubezpieczyciel placówki. Podpalone pomieszczenie zostało całkowicie zniszczone. Poza materacem, który bezpośrednio objęty został ogniem, spalił się kardiomonitor, instalacje techniczne. Ze względu na zniszczenia spowodowane zadymieniem, remontu wymaga też spory odcinek korytarza SOR.
fot. Szpital Kalisz/fb
Napisz komentarz
Komentarze