Dla Huberta Sobola był to szczególny mecz, bo urodził się w Olsztynie, a w barwach Stomilu występował wiosną 2022 roku. Na boisku nie było jednak sentymentów, bo to właśnie on okazał się bohaterem rywalizacji. Jeszcze w pierwszej połowie ustrzelił dublet, zapewniając KKS-owi cenne trzy punkty i awans na pozycję wicelidera drugiej ligi.
Podopieczni Pawła Ozgi rozegrali bez wątpienia jeden z najlepszych meczów w tym sezonie. Od początku z dużą swobodą stwarzali kolejne okazje, które mogli zamienić na gole. W 6. minucie po podaniu Nestora Gordillo nieznacznie pomylił się Kamil Koczy, a trzy minuty później w dogodnej sytuacji chybił debiutujący w podstawowym składzie Wojciech Maroszek. Gospodarze odpowiedzieli dopiero w 22. minucie, gdy „centrostrzał” Karola Żwira omal nie zaskoczył Macieja Krakowiaka, który końcami palców sparował piłkę na poprzeczkę. Po chwili gospodarze ponownie zatrudnili golkipera KKS-u, ale to w zasadzie tyle, co w poniedziałek byli w stanie zaoferować w ofensywie. Więcej atutów w tej materii mieli kaliszanie, którzy w ostatnim kwadransie pierwszej połowy zdobyli dwie bramki. Autorem obu był wspomniany Sobol, a pierwsze trafienie zapewne na długo zapadnie mu w pamięci. W 31. minucie napastnik KKS-u, stojąc tyłem do bramki, przyjął piłkę po podaniu Gordillo i strzałem z powietrza zdmuchnął pajęczynę z siatki. Gol „stadiony świata”. Po raz drugi listę strzelców podpisał w 44. minucie, skutecznie dobijając uderzenie Koczego.
Niebiesko-biało-zieloni dominowali nad rywalem także w drugiej połowie, umiejętnie kontrolując przebieg gry. Kropkę nad „i” postawili w doliczonym już czasie po akcji rezerwowych. Futbolówkę w środku pola przejął Filip Szewczyk, ta trafiła na lewą stronę do Mateusza Żebrowskiego, a formalności na dalszym słupku dopełnił Kentaro Arai. Dla piłkarza rodem z Japonii był to premierowy gol w barwach KKS-u.
Ekipa znad Prosny zanotowała w poniedziałek piąte w tym sezonie zwycięstwo w drugiej lidze. Po ośmiu kolejkach ma na koncie szesnaście punktów – tyle samo, co prowadząca w tabeli Radunia Stężyca. Teraz podopieczni trenera Ozgi wrócą na stadion przy Łódzkiej. Tam też 17 września o 12:00 podejmą spadkowicza z pierwszej ligi, Chojniczankę Chojnice.
***
Stomil Olsztyn – KKS Kalisz 0:3 (0:2)
Hubert Sobol 31, 44, Kentaro Arai 90+2
Żółte kartki: Sadowski, Waleńcik, Kośmicki (Stomil) oraz Maroszek, Kieliba, Wysokiński, Krakowiak (KKS)
Sędziował: Filip Kaliszewski (Gdańsk)
Widzów: 1727
Stomil: Jakubowski – Wójcik, Szabaciuk (46 Waleńcik), Sadowski, Kośmicki, Karlikowski (61 Rezaeian) – Żwir, Szramowski, Bezpalec (61 Stromecki), Krawczun (46 Shinonaga) – Kurbiel (46 Florek)
KKS: Krakowiak – Białczyk, Gawlik, Kieliba, Smoliński – Maroszek (46 Arai), Wysokiński (90 Kalenik), Cierpka, Gordillo (82 Żebrowski), Koczy (87 Gęsior) – Sobol (82 Szewczyk)
Napisz komentarz
Komentarze