Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Dokarmiać gołębie, czy do nich… strzelać?

Jest ich zdecydowanie za dużo, hałasują, brudzą i roznoszą choroby – tak o gołębiach pisze do nas jeden z czytelników i proponuje drastyczne rozwiązanie: odstrzał redukcyjny. Obrońcy praw zwierząt przyznają, że sąsiedztwo gołębi może być dokuczliwe, ale winni temu są ludzie, nie zwierzęta.
Dokarmiać gołębie, czy do nich… strzelać?

Godzina 5.00 rano. Stado gołębi przylatuje i rozsiada się na parapetach i balkonach. Hałasują i co najgorsze załatwiają swoje potrzeby pod siebie. –Takie poranki to, zdaniem Marka, codzienność  mieszkańców bloków przy ul. Legionów.   Z balkonu naszego czytelnika gołębie zrobiły sobie wychodek. Marek co najmniej trzy razy w tygodniu musi myć posadzkę balkonu, poręcz i parapet.

On, jak i jego sąsiedzi, próbują różnych sposobów odstraszania. Rozwieszają kolorowe folie, wiatraki, nawet ustawiają figury imitujące ptaki drapieżne. Wszystko to działa, ale na krótko. Po kilku dniach gołębie oswajają się ze „strachami” i siedzą obok nich całkiem obojętnie. Marek proponuje drastyczne rozwiązanie: odstrzał. – Problem zbyt dużych populacji zwierząt jest dobrze znany w przyrodzie i jest na to sprawdzone rozwiązanie. W lasach robi się np. odstrzały redukcyjne zwierzyny. Można tak zrobić również z gołębiami. Ewentualnie, bardziej humanitarny odłów tych ptaków. Wyłapywać i wypuszczać gdzieś daleko za miastem. – pisze Marek.

Pomysł odstrzału jako niedopuszczalny ocenia Sylwester Piechowiak z Straży Zwierząt Help Animals. – Nie wyobrażam sobie, żeby jakiekolwiek władze wydały pozwolenie na odstrzał gołębi. To niehumanitarne i niebezpieczne. Do ptaków strzela się z broni śrutowej, a jej użycie w warunkach miejskich, to ogromne zagrożenie dla ludzi – mówi Piechowiak.  Animals dodaje, że w Kaliszu nie ma gołębi więcej niż w innych miastach. Jedynymi dopuszczalnymi „odstraszaczami”  są różnego rodzaju zawieszki i ewentualnie kolce instalowane na budynkach.


Sylwester Piechowiak zauważa też, że problem gołębi sprowadzają sobie na głowę sami mieszkańcy. – Tam gdzie ludzie wysypują ptakom jedzenie, tam zawsze będą gołębie. Wszystkie zwierzęta trzeba dokarmiać, ale tylko zimą. Wiosną i latem muszą sobie same radzić, w końcu to dzikie zwierzęta. – mówi Piechowiak.


Szef kaliskich animalsów dodaje, że wyrzucane na trawnik jedzenie ściąga nie tylko gołębie. Do takich żerowisk przychodzą też szczury, myszy i insekty. I to jest prawdziwe zagrożenie dla mieszkańców.  To zdanie podzielają zarządcy nieruchomości i spółdzielnie mieszkaniowe, które apelują o niedokarmianie zwierząt. Jeśli apele poskutkują, to do gołębi nie trzeba będzie ani strzelać, ani ich odławiać.

MS, fot. Marek


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 19°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1028 hPa
Wiatr: 22 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama