A towarzyszyły mu wyłącznie kobiety na czele z posłanką Karoliną Pawliczak. Termin oczywiście nieprzypadkowy, bo lada dzień 8 marca – Dzień Kobiet.
Ja bym chciał, żeby ten Dzień Kobiet trwał przez cały rok – stwierdził Piotr Łuszczykiewicz.
I nie polegał tylko na wręczaniu kwiatów i słodkości, ale na tworzeniu takich warunków, by panie mogły na równych zasadach rozwijać się, czuć się zadbane i bezpieczne – mówił prof. UAM Piotr Łuszczykiewicz. W tym pomóc ma Pełnomocniczka ds. równych szans i utworzenie takiej właśnie funkcji przy Prezydencie Miasta zapowiada kandydat.
Ta pełnomocniczka musi przede wszystkim zdiagnozować zatrudnienie w Urzędzie Miasta i w instytucjach, także w spółkach miejskich i zobaczyć czy kobiety tam pracujące dostają równe wynagrodzenie za równą pracę, zobaczyć, jaki jest procent zatrudnionych na kierowniczych stanowiskach kobiet, a jaki procent mężczyzn – przedstawiał swój pomysł kandydat.
To też sprawy przeciwdziałania przemocy, bo to kobiety najczęściej są jej ofiarami, a także temat zdrowia – odpowiednich programów profilaktycznych.
To nawet kwestia języka, jak mówić. Ja jako językoznawca, polonista jestem na to bardzo uwrażliwiony. Państwo czasem pytają, a co to tam… studentki, studenci, jakby nie można było mówić: studenci. Proszę państwa to ma znaczenie.Jeżeli np. w Kaliszu klub sportowy, młodzieżowy ogłasza nabór do swoich drużyn i w tym ogłoszeniu jest napisane: poszukujemy zawodników do drużyny w koszykówkę, siatkówkę itd. jaki jest odzew? Zgłasza się dziewięćdziesiąt parę procent chłopaków i pięć procent dziewczyn, które nie mogą zawiązać swoich drużyn – dodał Piotr Łuszczykiewicz.
Niestety jeśli chodzi o listy do Rady Miasta Koalicji Obywatelskiej, to na wszystkich „jedynkach” są mężczyźni: Piotr Łuszczykiewicz i dotychczasowi radni: Sławomir Chrzanowski, Radosław Kołaciński i Dariusz Grodziński.
Z kolei posłanka KO mówiła o ostatnich krajowych działaniach na rzecz kobiet, m.in. o tzw. tabletce dzień po, liberalizacji aborcji, lepszej opiece okołoporodowej czy o krajowym programie in vitro. Wytknęła też obecnym władzom Miasta, że nie zdecydowali się o stworzeniu miejskiego programu dofinansowania in vitro. Podjęła też kwestię demografii naszego Miasta.
Bo mamy katastroficzną sytuację w Kaliszu. Proszę państwa, dwa razy więcej umiera ludzi niż się rodzi. Mieliśmy około 750 urodzeń w ubiegłym roku, ponad 1500 śmierci – mówiła Karolina Pawliczak.
Na uwagę zasługuje jednak fakt, że wiele kaliszanek rodzi w Ostrowie i Pleszewie, te porodówki znacznie wyprzedzają tę kaliską, która w ostatnim zestawieniu NFZ zajęła dalekie 15-ste miejsce. Ostrowska – czwarte, zaraz po poznańskich szpitalach.
Jakby pan zachęcił, żeby kaliszanki rodziły w Kaliszu, a nie w Ostrowie lub Pleszewie? – zapytaliśmy kandydata. Najlepszą zachętą było to, co powiedziała pani Wodzińska, że wnuczka urodziła się w kaliskim szpitalu - zaczął Łuszczykiewicz. Nie, w poznańskim – odparła Marzena Wodzińska. Nie mogła rodzić w Kaliszu, bo jest poznanianką, wyjechała do Poznania, tam mieszka, pracuje – sprostowała.To, że dzieci rodzą się w Pleszewie czy Ostrowie to nie znaczy, że nie są meldowane w Kaliszu, bo to trzeba rozróżnić (…)
I odpowiem na to pytanie. Myślę, że nasz oddział ginekologiczno-położniczy trzeba w piękny sposób odczarować i tu liczę bardzo mocno na panią wice ordynator, młodą kobietę, bardzo energiczną. Jestem z nią po rozmowie, bo jestem w Radzie Społecznej tego szpitala, i mam nadzieję, że ten oddział zostanie odczarowany – powiedziała Marzena Wodzińska, kandydatka do Sejmiku województwa wielkopolskiego z list KO.
Napisz komentarz
Komentarze