W ostatnich latach rozbudowano Szlak Bursztynowy, najpierw łącząc go z ulicą Łódzką rondem, potem czteropasmową drogą rozbudowując go w kierunku Wzgórz Kalisza. W ostatnich dniach rozpoczęto kolejny etap inwestycji.
Tu będzie wykonane rondo na połączeniu z ulicą Warszawską, ale ta rama komunikacyjna będzie kontynuowana. Tam będzie odejście od ulicy Sikorskiego i będzie łączyć się rondem na skrzyżowaniu al. Wojska Polskiego z ulicą Stawiszyńską. Jest to główny kręgosłup komunikacyjny miasta, który zawsze był planowany, od kilkunastu czy kilkudziesięciu lat. Nikomu do tej pory nie udało się tutaj zrobić podejścia do realizacji, załatwiliśmy dofinansowanie, był przeprowadzony przetarg, zabezpieczyliśmy środki własne i w tej chwili realizujemy tę inwestycję, żeby jak najszybciej ten temat zakończyć, udrożnić ten obszar – mówi Krystian Kinastowski, prezydent Kalisza.
Inwestycji sprzeciwiają się mieszkańcy ulicy Moniuszki, która będzie rozbudowana do dwóch pasów ruchu w każdym kierunku. Przez to nowa droga zbliży się do ich domów, a ponadto wyciętych będzie kilkanaście drzew.
Trwają usilne prace aby te drzewa, które mogą zostać, zostaną i z tego co wiem, to największy dąb zostanie uratowany i w tej chwili geodeci pracują nad tym żeby tę zatoczkę przesunąć i ten dąb zostanie, natomiast nigdy nie jest tak szanowni państwo żeby w 100 – tysięcznym mieście budować drogi i czasami nie wyciąć jakiegoś drzewa, jest to niemożliwe – mówi prezydent miasta.
Zdaniem części mieszkańców ulicy Moniuszki w kilku ścinanych dębach pod tę inwestycję żyje chroniono prawem owad. Mieszkańcy interweniowali w tej sprawie u prezydenta, podczas jego konferencji prasowej.
Wie pan, że ten gatunek, pachnica dębowa jest na czerwonej liście i to nie jest zabawa już – mówi mieszkaniec ul. Moniuszki.
Szanowni państwo, z jednej strony żuki z drugiej strony ludzie, miasto, to jest wieczny konflikt w takim terenie- odpowiada prezydent.
Protestujący mieszkańcy twierdzą, że Regionalna Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu nakazała wstrzymać prace przy budowie tej drogi, ale jak ustalił kaliski oddział Gazety Wyborczej, tak nie jest.
- Odpisaliśmy informując, że jeśli rzeczywiście są tam gatunki chronione, to należy wstrzymać prace. Pismo wysłaliśmy do wiadomości prezydenta i Zarządu Dróg Miejskich. Nie mamy informacji czy są to gatunki chronione czy nie. Z naszych pobieżnych informacji wynika, że nie są to gatunki chronione - twierdzi Jacek Przygodzki, rzecznik prasowy RDOŚ w Poznaniu.
Potwierdza to dziennikarz GW i jednocześnie doktor biologii, oceniając zdjęcia owadów, wykonane przez mieszkańców ul. Moniuszki w Kaliszu.
- Na prezentowanym zdjęciu nie ma pachnicy dębowej. To samica rohatyńca nosorożca z rodziny poświętnikowatych, nieobjęty ochroną - mówi Mateusz Jarmusz, dziennikarz "Wyborczej" z tytułem doktora biologii.
Kinastowski na prośbę protestujących pojechał na plac budowy, by sprawdzić, które drzewa są wycinane. Największy z dębów, którego można było uchronić przed wycinką jest nienaruszony, inne duże drzewo zostało wycięte.
Te elementy, które zostały tu zaprojektowane zostały przesunięte i ten jeden dąb zostanie tu w pasie zieleni, tamtego drzewa niestety nie udało się zachować, jest to duże drzewo, zawsze szkoda takiego okazu – mówi Kinastowski.
Prezydent rozmawiał na miejscu z mieszkańcami Moniuszki, rozbudowana nowa droga wchodzi w ich posesje. Za zabrany teren dostaną oni odszkodowanie.
Napisz komentarz
Komentarze