Jakub Janicki chciał zrzucić kilka kilogramów, poprawić swoją kondycję, dobrze wyglądać i czuć się lepiej. Aby to osiągnąć bez urazów i kontuzji, zapisał się na siłownię i postawił na trening z trenerem personalnym. - Pierwsze zajęcia wyglądały tak, że usiedliśmy, porozmawialiśmy o tym jakie są moje cele i w jakim czasie chcę to osiągnąć. Potem pozostało już tylko działać i ciężko pracować – mówi Jakub Janicki, podopieczny Mateusza Zwierza.
Na trening z jednym z najlepszych trenerów personalnych w Polsce trafił zupełnie przypadkiem. Teraz jego trener walczy o tytuł najlepszego w ogólnopolskim konkursie „Trener roku”. Do konkursu zakwalifikował się dzięki wysokim kwalifikacjom. Kolejny etap zawdzięcza swoim podopiecznym, których po 3 latach pracy można liczyć już w setkach. – Dla mnie sporym sukcesem było dojście do ćwierćfinału. Myślałem, że na tym się skończy, jednak dzięki podopiecznym i ludziom, którzy głosowali doszedłem już do półfinału, z czego jestem bardzo dumny i mam zamiar powalczyć o finał – mówi Mateusz Zwierz, trener personalny.
O finał na torze przeszkód w Poznaniu Mateusz powalczy już dzisiaj. Zmierzy się z 25 innym trenerami. Jeśli wykona zadania w dobrym czasie, razem z piątką najlepszych zakwalifikuje się do finału. – Ostatni etap to trening z Pawłem Nastulą, polskim olimpijczykiem. Wiemy, że będzie to między innymi ocena umiejętności merytorycznych. Natomiast szczegóły poznamy na miejscu – dodaje Zwierz.
Godzina treningu z jednym z najlepszych trenerów w Polsce kosztuje około 100 złotych.
Ewelina Samulak, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze