31-letnia wolontariuszka kaliskiej Szlachetnej Paczki i Akademii Przyszłości od około 2 lat cierpiała na rzadką, przewlekłą chorobę – miastenię. Polega ona na osłabieniu siły poszczególnych grup mięśniowych. Najgroźniejsza jest wtedy, gdy atakuje mięśnie oddechowe. I tak stało się w przypadku Eweliny.
Kobieta w majówkę uskarżała się na duszności. Ze skierowaniem w trybie pilnym udała się aż do Bydgoszczy, bo tam znajduje się oddział specjalizujący się w leczeniu miastenii. Niestety nie została przyjęta na oddział.
Usłyszała, że skoro nie przyjechała karetką i pod tlenem to jej stan jest dobry i ma czekać na wyznaczenie daty przyjęcia na oddział - relacjonowała kuzynka Eweliny.
Gdy wróciła do domu, jej stan się pogorszył. Trafiła na oddział neurologiczny szpitala w Koninie. Tam lekarze mieli sugerować, że kobieta udaje albo przesadza. Ojciec Eweliny, Paweł Garczewski interweniował u ordynatorki, by ta zapoznała się dobrze z historią choroby córki.
Na trzeci dzień osobiście zaniosłem tę teczkę do pani Ordynator, ale położyła ją na biurku i poszła sobie do domu. Na czwarty dzień już się dusiła, mimo tego podano jej znów te leki. O godz. 13.00 zaczęła się dusić, upadła. Pielęgniarki zaniosły ją do pokoju, położyły na łóżko, zakładając jej tylko maskę tlenową.
Zostawiły ją w tym stanie aż do śmierci - nadal ciężko oddychającą. Nikt z lekarzy, pielęgniarek nie podłączył ją do respiratora jak zaczęła się dusić. Gdyby tak się stało, dziś by żyła, a ten tlen nic jej nie pomógł - pisze ojciec Zmarłej.
Najbardziej niebezpieczny dla pacjentów z miastenią jest tzw. przełom miasteniczny. To sytuacja, w której wskutek osłabienia mięśni oddechowych dochodzi do zaburzeń oddychania i ostrej niewydolności oddechowej, co wymaga niezwłocznej intubacji pacjenta oraz podłączenia go do respiratora.
Jeszcze 40 lat temu śmiertelność w przełomie miastenicznym sięgała 75 proc., obecnie dzięki postępowi w medycynie wynosi około 5 proc. – podaje medyczny portal termedia.pl
Dyrektor szpitala w Koninie w przesłanym do naszej redakcji oświadczeniu wyraża ubolewanie z powodu śmierci 31-latki. Wskazuje, że lekarze zapoznali się z jej dokumentacją medyczną. Okoliczności śmierci wolontariuszki są analizowane, a szpital w tym zakresie współpracuje z prokuraturą.
Bliscy Eweliny złożyli zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa już następnego dnia po jej śmierci. Śledztwo jest w toku.
- Wszczęliśmy śledztwo i zwróciliśmy się do placówki medycznej o dokumentację medyczną - mówi Super Expressowi Ewa Woźniak z Prokuratury Okręgowej w Koninie. W środę (15 maja) odbyła się sekcja zwłok młodej kobiety. - Z sekcji niestety nie wynika, jaka była przyczyna śmierci - wyjaśnia Woźniak.
Dlatego pobrano wycinki do dodatkowych badań histopatologicznych.
Pogrzeb Eweliny Garczewskiej odbędzie się w poniedziałek 20 maja. Msza święta żałobna zostanie odprawiona o godzinie 10:00 w kościele ojców Franciszkanów. Ewelina spocznie na Cmentarzu Komunalnym w Kaliszu.
Napisz komentarz
Komentarze