Reklama– To przełom – powiedział profesor w rozmowie z „Newsweekiem”.
Przeciwnicy nowego przedmiotu, zwłaszcza edukacji seksualnej, już głośno protestują.
Podstawa programowa nowego przedmiotu
Edukacja zdrowotna wejdzie do szkół we września 2025 roku. Zastąpi dotychczasowe wychowanie do życia w rodzinie.
Uczniowie zapoznają się na nim z zagadnieniami zdrowia psychicznego i fizycznego, dowiedzą się, jak zdrowo się odżywiać. W programie znajdą się także uzależnienia i edukacja seksualna.
Podstawy programowe nowego przedmiotu – jak powiedziała jeszcze wiosną ministra edukacji – opracuje zespół ekspertów. Szefuje mu prof. Izdebski.
Najwięcej emocji budzi seksualność człowieka
„Uczniowie mają zrozumieć, co to jest popęd seksualny i jakie jest jego źródło i rozmawiać o tym, co oznacza dojrzewanie płciowe i jak się do tych zmian przygotować” – napisał tygodnik.
Uczniowie starszych klas poznają metody antykoncepcji. Dowiedzą się na przykład, jak zakładać prezerwatywę.
– To jest przełom. Tego się nie udawało przewalczyć od 30 lat – skomentował prof. Zbigniew Izdebski.
– Nie będzie ingerencji w światopogląd uczniów. Dostarczymy im wiedzy, na podstawie której dokonają własnych wyborów. Po latach pracy naukowej spełniły się moje marzenia.
Przeciwnicy piszą petycje i zbierają podpisy
Przeciwko nowemu przedmiotowi szkolnemu protestują organizacje konserwatywne. Wśród nich m.in. Ordo Iuris, który opublikował w sieci swoją petycję.
Czytamy w niej, że „rzeczywistym skutkiem wprowadzenia nowego przedmiotu będzie wprowadzenie do szkół obowiązkowej edukacji seksualnej”. Nowy przedmiot nazywa „antyrodzinną, permisywną edukacją seksualną pod pozorem nauki o zdrowiu”. Trwa zbiórka podpisów.
Napisz komentarz
Komentarze