Protestujący pojawiają się w godzinach porannych. Domagają się wstrzymania budowy dróg ekspresowych i autostrad, a zaoszczędzone pieniądze chcą przeznaczyć na rozwój transportu publicznego. W ich wizji ma powstać ogólnopolski system transportu regionalnego z miesięcznym biletem za 50 zł.
Rafał Trzaskowski: „Sami sobie szkodzą”
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski odniósł się do akcji. Stwierdził, że blokady są niezgodne z prawem i szkodzą sprawie, którą próbują promować aktywiści. Takie działania budzą jedynie niechęć do idei proekologicznych.
„Jestem absolutnym przeciwnikiem tego typu zachowań” – zaznaczył Trzaskowski.
Negatywne opinie wyrażają również warszawscy radni, którzy niezależnie od przynależności politycznej podkreślają, że blokowanie ulic nie jest właściwym narzędziem walki o zmiany.
Donald Tusk będzie działał
Sprawa protestów trafiła na szczebel rządowy. Premier Donald Tusk, za pośrednictwem platformy X, wyraził zaniepokojenie sytuacją z uwagi na fakt, że blokowanie dróg stwarza poważne zagrożenie dla państwa i jego obywateli.
Premier zapowiedział, że odpowiednie służby podejmą stanowcze kroki, by zapobiegać podobnym akcjom w przyszłości. W obliczu jego deklaracji działacze Ostatniego Pokolenia natychmiast odpowiedzieli, że nie planują rezygnować z protestów.
Blokada drogi w godzinach szczytu
W 2024 roku aktywiści zablokowali ruch w Warszawie już kilkanaście razy. Ich działania objęły najczęściej uczęszczane arterie miasta; w godzinach szczytu to synonim wielokilometrowych korków.
Aktywiści podkreślają, że ich inicjatywy są konieczne, by wymusić reakcję władz, jednak społeczne poparcie dla tej formy protestu jest coraz mniejsze.
W obliczu narastającego napięcia między rządem a protestującymi pytanie, czy znajdzie się sposób na rozwiązanie konfliktu bez jego eskalacji, pozostaje otwarte.
Napisz komentarz
Komentarze