Przez kilka lat żadnemu z kaliskich pięściarzy nie udało się stanąć na podium mistrzostw kraju. Dokładnie od 2010 roku, w którym to tytuł młodzieżowego mistrza Polski wywalczył wychowanek Kaliskiego Klubu Sportowego Adam Balski, a srebro w kategorii juniorów zdobył Michał Janicki z Prosny. Okres posuchy w sukcesach na ogólnopolskich arenach zamknął w ubiegłym tygodniu Szymon Łukaszewski. 16-latek z KKS-u przywiózł srebro z Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży, podczas której o medale rangi mistrzostw Polski rywalizowali kadeci. – Zaowocowały ciężkie treningi, bo trenowałem dwa razy dziennie przez sześć dni w tygodniu, a także liczne sparingi. Opłaciło się, bo odniosłem największy sukces w mojej karierze bokserskiej – opowiada nam wicemistrz kraju. Z Grudziądza mógł wrócić nawet ze złotym krążkiem, bo w finałowym pojedynku zaprezentował bogaty wachlarz umiejętności pięściarskich, ale minimalnie lepszy okazał się przeciwnik – Damian Durkacz z Knurowa. O wysokim poziomie ich konfrontacji świadczy odebrany przez młodego kaliszanina puchar za najlepszą walkę całej imprezy. – Rywal był szybszy i bardziej doświadczony, co przesądziło o jego wygranej. Jestem jednak zadowolony, bo stoczyłem trzy dobre pojedynki z zawodnikami, z którymi wcześniej nie miałem okazji się mierzyć – przyznaje Łukaszewski, dodając, że w przyszłym roku zrobi wszystko, aby zdobyć tytuł mistrzowski.
Poczynania zdolnego sportowca mocno przeżywali jego trenerzy – Jerzy Aleksandrzak i Dariusz Kisiel, którzy nie ukrywają, że liczyli na zdobycz medalową. – Wiedzieliśmy, że Szymon jest przygotowany do tego, by stanąć na podium. Gdy był już pewny brązowego medalu, liczyliśmy po cichu, że uda się mu sięgnąć po złoto, ale przecież srebro i tak jest ogromnym osiągnięciem – przekonuje trener Kisiel. – Od 2010 roku czekaliśmy na taki sukces. Nie ukrywam, że po tym, czego dokonał Szymon, łzy cisnęły mi się do oczu – zdradza naszemu portalowi trener Aleksandrzak.
Spora dawka emocji towarzyszyła szkoleniowcom również podczas występu Natalii Gajdy. Debiutantka w imprezie rangi mistrzostw Polski trafiła w ćwierćfinale na obrończynię tytułu i mimo ambitnej postawy przegrała na punkty. – Natalia spisała się świetnie. Uważam, że gdyby nie kontuzja nosa, to medal byłby pewny – ocenia Jerzy Aleksandrzak. Sama zawodniczka też jest zadowolona po swoim debiucie. – To była moja pierwsza walka w mistrzostwach Polski i nie ukrywam, że bardzo się stresowałam. Było ciężko, moja przeciwniczka miała za sobą wiele stoczonych pojedynków, dużo więcej treningów, dlatego trudno było myśleć o wygranej. Trener był jednak ze mnie zadowolony, więc debiut można uznać za udany – mówi wychowanka KKS-u. Piąte miejsce czyniącej coraz większe postępy adeptki boksu to z pewnością niemały wyczyn, tym bardziej, że jej przygoda z pięściarstwem rozpoczęła się zaledwie osiem miesięcy temu. – Wszystko zaczęło się całkiem przypadkowo, dzięki mojemu wuefiście Maciejowi Zapartowi, który skierował mnie do klubu. Przyszłam na pierwszy trening, nie było łatwo, było dużo zakwasów, ale już potem wiedziałam, że po prostu muszę trenować boks – opowiada nam Natalia Gajda.
Udział zawodników sekcji pięściarskiej KKS-u w OOM zakończył pierwszą część sezonu. Po krótkim odpoczynku wrócą oni do wytężonej pracy. Pod koniec sierpnia czeka ich obóz w Kobylej Górze, a potem starty w turniejach, m.in. w Kaliszu. Na 19 września zaplanowano zmagania w ramach bokserskiego memoriału im. Adama Mariana Walczaka. – Chcemy dobrze przygotować się do tego turnieju poprzez jak największą ilość startów. Prawdopodobnie przeniesiemy te zawody na koniec września, gdyż we wcześniej zaplanowanym terminie odbywa się w kraju szereg imprez bokserskich, a nam zależy na zaproszeniu mocnych ekip. Liczymy, że uda się przeprowadzić mecz Wielkopolska kontra Śląsk – wyjawił trener Aleksandrzak.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze