Termin rozprawy został wyznaczony w czerwcu tego roku. Dwa tygodnie temu prezydent Grzegorz Sapiński zmienił pełnomocnika. Ten w piątek poprosił o odroczenie sprawy i wyznaczenie nowego terminu jej rozpoczęcia. Z dokumentów, które dostarczył do Sądu i informacji przedstawionych przez aplikantkę z kancelarii Rajmunda Kietlińskiego z Wrocławia, wynikało, że adwokat był na urlopie i nie zdążył przejrzeć akt sprawy. - Z uwagi na fakt, że zmienił pełnomocnika wnoszę o odroczenie dzisiejszej rozprawy, że nie byliśmy wstanie się rozpoznać ze wszystkimi materiałami – wyjaśniła Agata Roszkiewicz, aplikantka reprezentująca kancelarię wynajętą przez Grzegorza Sapińskiego.
Z wnioskiem o odroczenie terminu nie zgodził się strona pozywająca, czyli Daniel Sztandera. - Sprawa toczy się o wpisy internetowe na profilu Grega Sapińskiego, w okresie między I a II turą wyborów prezydenckich, gdzie Grzegorz Sapiński użył sformułowań dyskredytujących moją osobę, co miało wpłynąć na wynik wyborów prezydenckich i zdyskredytować prezydenta Janusza Pęcherza, co zresztą obecnemu prezydentowi Kalisza się udało – powiedział w Sądzie Daniel Sztandera, były wiceprezydent.
- Ja wówczas złożyłem rezygnację uważając, że moja osoba nie może wpływać na wizerunek prezydenta Pęcherza. Tym bardziej, że wpis o wyroku oraz artykuł, który został pod nim zalinkowany były nieprawdziwe, a jedynie miały wzbudzić niechęć do prezydenta Pęcherza. Uważam, że nie zasługuje na takie wpisy i nie godzę się prowadzeniem walki politycznej opierającej się na oszczerstwach – dodał Sztandera.
Pełnomocnik Daniela Sztandery, adwokat Michał Gajda argumentował, że termin rozprawy został ustalony już w czerwcu dlatego strona pozwana miała wystarczająco dużo czasu na zapoznanie się materiałami. Nawet jeśli na dwa tygodnie przed pierwszym terminem rozprawy pozwany zmienił pełnomocnika.
- Sprawa przed niniejszym Sądem zawisła już w listopadzie 2014 roku. Pozwany przez ten cały czas miał pełnomocnika, który w mojej ocenie wywiązywał się ze swoich obowiązków, nadto pozwany już na początku czerwca otrzymał wezwanie na rozprawę. Minęły trzy miesiące by się należycie przygotować a jeśli pozwany miał plany urlopowe zawiadomić o tym Sąd. Poza tym nagła zmiana pełnomocnika nie uzasadnia odroczenia terminu rozprawy. Mecenas na rozprawę przysłał aplikanta więc uważam, że należycie jest reprezentowany – ocenił Michał Gajda.
- Moja obecność jest spowodowana szacunkiem do Sądu. Wiedzieliśmy, że jest rozprawa. Nie zdążyliśmy się zapoznać z aktami i nie jestem w żaden sposób przygotowana do prowadzenia rozprawy – wyjaśniła Agata Roszkiewicz.
Sąd do wniosku strony Grzegorza Sapińskiego się nie przychylił i rozprawa ruszyła. Nie było jednak możliwości przesłuchania świadków. W imieniu jednego z nich Michał Gajda przedłożył usprawiedliwienie. Drugi, który w komentarzach pod wpisem na profilu Greg Sapiński również szkalował Daniela Sztanderę, nie stawił się na rozprawie i nie wysłał usprawiedliwienia. Sąd ukarał go kwota 200 złotych. Przeciwko niemu toczy się oddzielne postępowanie.
Daniel Sztandera domaga się przeprosin i sprostowania, oraz 10 tysięcy nawiązki na rzecz kaliskiego Domu Dziecka. Kolejna rozprawa w październiku.
AW, zdjęcia autor, internet
Napisz komentarz
Komentarze