Każdy szpital ma prawny obowiązek zgłaszania możliwości pobrania narządów do przeszczepu. W kaliskim okrąglaku koordynatorem ds. transplantacji od 20 lat jest dr Waldemar Iwańczuk. Jego zadaniem jest identyfikacja pacjentów, u których podejrzewa się śmierć mózgu, przeprowadzenie procedury jej stwierdzenia, zgłoszenie potencjalnego dawcy ośrodkom transplantologicznym i rozmowa z rodziną zmarłego. - Trudność przeprowadzenia takiej rozmowy obecnie jest zdecydowanie mniejsza niż jeszcze kilkanaście lat temu. Co więcej, jak ja chcę porozmawiać z rodziną na taki temat, to myślę, że ¾ rodzin, które wchodzi do tego gabinetu, to się domyśla, o czym ja chcę porozmawiać - przyznaje dr n. med. Waldemar Iwańczuk, anestezjolog, koordynator ds. transplantacji w kaliskim szpitalu.
Dr n. med. Waldemar Iwańczuk od ponad 20 lat jest szpitalnym koordynatorem ds. transplantacji
Dawcą może zostać osoba z krytycznie uszkodzonym mózgiem, które prowadzi do śmierci mózgu. To orzec może tylko specjalna 3-osobowa komisja lekarska. Dla rodziny stwierdzenie tego faktu bywa trudne do przyjęcia –serce bliskiego przecież nadal bije, jednak tylko dlatego, że tlen do płuc tłoczy respirator. Na pobranie narządów nie zgadzają się średnio dwie lub jedna rodzina na rok. - W 7 na 10 przypadków tego sprzeciwu, nie ma on racjonalnej przyczyny. To jest niestety takie nie bo nie. I musimy to uszanować – mówi dr Iwańczuk.
Dawcą może zostać każda osoba, która za życia nie zgłosiła oficjalnego sprzeciwu. Można to zrobić na trzy sposoby: napisać oświadczenie, wpisać się do Centralnego Rejestru Sprzeciwu lub wyrazić ustny sprzeciw w obecności dwóch świadków.
Jak przyznaje dr Iwańczuk, jeszcze kilkanaście lat temu główną grupę dawców stanowili młodzi ludzie, którzy zginęli w wypadkach komunikacyjnych. Dziś na drogach mimo wszystko jest bezpieczniej i do poważnych wypadków dochodzi coraz rzadziej. Obecnie największą grupę dawców stanowią osoby około 40-letnie, które umierają na skutek udaru krwotocznego mózgu. - Główne przyczyny tych krwawień to jest albo pęknięcie tętniaka mózgu, o którym chory wcześniej nie wiedział lub samoistne pęknięcie naczynia mózgowego. Cały dramatyzm tej sytuacji polega na tym, że są to wydarzenia nagłe, nie do przewidzenia, takie jak grom z jasnego nieba. Jest to dodatkowa trudność dla nas, bo mieliśmy do czynienia z człowiekiem, który normalnie funkcjonował i w jednej chwili doznał ciężkiego krwawienia do ośrodkowego układu nerwowego – wyjaśnia dr Waldemar Iwańczuk.
Najczęściej pobieranymi organami w okrąglaku są nerki i wątroba. Najmłodszym dawcą z kaliskiego szpitala był 14 letni chłopiec, najstarszym ponad 70-letni mężczyzna. Średnio rocznie w okrąglaku dochodzi do 10-11 pobrań narządów. Od stycznia tego roku wykonano 4 pobrania. Ostatnie u ponad 60-letniego pacjenta. Ten spadek nie wynika jednak z częstszego sprzeciwu rodziny. Po prostu w tym roku było mniej pacjentów, u których stwierdzono śmierć mózgu.
AG, fot. autor, archiwum
Napisz komentarz
Komentarze