Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Pozbyła się piskląt, bo "hałasują i śmierdzą"

Trzeba nie mieć sumienia – mówią o jednej z kaliszanek lokalni obrońcy prac zwierząt. Mieszkanka ul. Częstochowskiej domagała się zabrania spod jej parapetu gniazda z pisklętami, a sama przeganiała dorosłe szpaki, aby nie mogły ich karmić. Uzasadniała, że musi założyć nowy parapet, a ptaki jej w tym przeszkadzają. W dodatku "hałasują i śmierdzą" – oznajmiła kobieta.
Pozbyła się piskląt, bo "hałasują i śmierdzą"

Kaliszanka zwróciła się z prośbą o interwencję w sobotę, 3 maja. „Pod parapetem mam 6 hałasujących piskląt. Straż miejska nie chce mi pomóc, a nie wiem co mam robić. Czy mogę liczyć na państwa pomoc?” – napisała do Stowarzyszenia „Help Animals” w Kaliszu. To opowiedziało, że dopóki pisklęta są dokarmiane gniazda nie wolno ruszać. Dwa dni później kaliszanka poinformowała animalsów, że matka porzuciła swoje młode i ptaki głodują. - We wtorek 6 maja na miejsce udał się patrol interwencyjny. W oczekiwaniu na przyjazd jednostki straży pożarnej, członkinie patrolu zauważyły, że wbrew temu co twierdziła kobieta, pisklęta znajdują się nadal pod opieką dorosłych osobników. Ptaki co chwila pojawiały się, próbując nakarmić młode, ale kobieta je odganiała -  mówi Sylwester Piechowiak, prezes Stowarzyszenia „Help Animals” w Kaliszu. - Pani została poinformowana, że względu na okres chroniony (od 1.03 do 15.10) nie możemy zabrać zwierząt. Odparła, że jej to nie obchodzi, bo na 7 maja ma zaplanowany montaż parapetu, a poza tym ptaki „hałasują i śmierdzą”.

Pomimo próśb o pozostawienie młodych jeszcze przez tydzień – w tym czasie miały usamodzielnić się odlecieć - kaliszanka zagroziła, że sama upora się z kłopotem. W tej sytuacji gniazdo zabrano i przewieziono do interwencyjnego gospodarstwa w Niedźwiedziu koło Antonina. Jedno z piskląt nie przeżyło podróży i wieczorem zmarło. Animalsi mają nadzieję, że uda się uratować pozostałą piątkę szpaków. - Właścicielka mieszkania naruszyła swoim zachowaniem przepisy ustawy o ochronie zwierząt, ustawy o ochronie przyrody oraz przepisy kodeksu karnego. Sprawę przekazujemy więc kaliskiej policji celem wszczęcia dochodzenia – zapowiada Sylwester Piechowiak. Przy okazji dodaje, że problem gniazd ptasich jest znacznie większy. - Dwa lata temu interweniowaliśmy bo ocieplano blok i przy okazji zasłaniano otwory technologiczne w których zagnieździły się ptaki z młodymi. Może ten materiał przyczyni się do uratowania wielu ptasich piskląt – ma nadzieję Sylwester Piechowiak.

MIK, fot. Help Animals


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 19°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1028 hPa
Wiatr: 22 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama