Przypomnijmy, że o zdarzeniu poinformował policję świadek. Według jego relacji wójt, który 21 listopada po południu udzielał ślubu młodej parze, „dziwnie się zachowywał”: mylił nazwiska, chwiał się, a nawet zapomniał o obrączkach.
Policjantom wydziału dochodzeniowo-śledzczego, którzy przyjechali na miejsce nie udało się przebadać włodarza gminy, bowiem odmówił dmuchania „w balonik”. W asyście policji został więc przewieziony do kaliskiego szpitala, gdzie pobrano mu krew do badań. Wynik jest jednoznaczny. – Stwierdzono, iż w momencie zatrzymania mężczyzna miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu – powiedział portalowi faktykaliskie.pl Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim.
Sprawą z początku zajmowała się policja, ale ostatecznie przejęła ją kaliska prokuratura. – Śledztwo toczy się pod kątem przestępstwa polegającego na przekroczeniu uprawnień lub niedopełnieniu obowiązków przez funkcjonariusza publicznego – dodaje Walczak. Zaznacza jednak, że czynności prowadzone są w sprawie, a nie przeciwko osobie. Główny bohater Sylwiusz Jakubowski nie został jeszcze przesłuchany.
Dzień po zdarzeniu wójt Żelazkowa nie miał na temat incydentu nic do powiedzenia. - Nie było żadnego incydentu, wszystko było ok. Nie rozumiem, czemu pani dzwoni – powiedział w rozmowie telefonicznej.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze