jakubowski

Sylwiusz Jakubowski, wójt Żelazkowa zasiądzie na ławie oskarżonych. Po trwającym wiele miesięcy śledztwie prokurator postawił mu zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych. W listopadzie ub.r. włodarz gminy udzielał ślubu, mając w organizmie około 2 promili alkoholu. Jakubowskiemu może grozić do 3 lat więzienia.

Są wyniki badania krwi wójta Żelazkowa Sylwiusza Jakubowskiego, który w listopadzie ub.r. został wyprowadzony przez policję z urzędu, gdzie chwilę wcześniej udzielił ślubu. Włodarz gminy miał wówczas ponad 2 promile alkoholu we krwi. Sprawą zajęła się kaliska prokuratura.   

Ewa Bąkowska nie jest już zastępcą wójta Żelazkowa. W poniedziałek jej zwierzchnik, Sylwiusz Jakubowski odwołał ją z funkcji i zwolnił z pracy bez wypowiedzenia. Oficjalny powód odwołania to zbyt długie przebywanie Bąkowskiej na L4 w stosunku do jej stażu pracy w Urzędzie. Z takim uzasadnieniem była wicewójt się nie zgadza i zapowiada, że sprawę zgłosi do sądu. Jednocześnie otwarcie mówi, że została zwolniona, bo krytykowała pracę wójta. Jakubowski utrzymuje, że żadnego konfliktu między nim a zastępczynią nie było.

Interwencją policji zakończyła się wizyta pracowników kaliskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Urzędzie Gminy Żelazków. Gdy inspektorzy chcieli odczytać wójtowi protokół z kontroli, Sylwiusz Jakubowski zażądał, by opuścili jego gabinet, po czym wezwał patrol. Mundurowi tego dnia interweniowali jeszcze raz. Tym razem o przyjazd patrolu poprosili kontrolujący. 

Miał rozbita głowę, był pod wpływem alkoholu i na tyle agresywny, że ekipa medyczna poprosiła o pomoc policję. W nocy z soboty na niedzielę karetka zabrała z ulicy w centrum Kalisza wójta Żelazkowa. Do awanturującego się mężczyzny dwukrotnie trzeba było wzywać patrol mundurowych. W końcu włodarz gminy trafił do Policyjnej Izby Wytrzeźwień.