Adopcyjna paranoja! "Wzięłam psa ze schroniska, śledzą mnie detektywi"
To nie koniec historii suki Telmy, którą w środę adoptowano z kaliskiego schroniska. Pies w środę pojechał ze swoją nową właścicielką do Warszawy i to wydawał się szczęśliwy koniec tej smutnej historii, ale w ślad za Anną Głuszką i Telmą, pojechali… prywatni detektywi. Właścicielka Telmy twierdzi, że nasłali ich pracownicy schroniska. Kierownik tej placówki wprost nie przyznaje się do wynajęcia detektywów i śledzenia osoby, która adoptowała zwierzę, ale mówi, że w tej sprawie podejrzewa, że warszawiance wcale nie zależy na dobru psa a na pieniądzach.
15.03.2018 20:43