grypa kalisz

Aż na siedmiu oddziałach kaliskiego szpitala wprowadzono zakaz odwiedzin pacjentów. Powód? Wzrost zachorowań na infekcje wirusowe przenoszone drogą kropelkową i kontaktową, grypę, COVID-19, RSV.

Choroby atakujące drogi oddechowe w natarciu. Już nie tylko covid powoduje, że przychodnie są pełne pacjentów. Rośnie liczba chorujących na grypę, przeziębienia grypopochodne i RSV – wirus, którym zarażają się głównie dzieci, a objawy daje podobne jak w przypadku grypy. Wszystkie te choroby są śmiertelnie niebezpiecznie dla osób, które cierpią na inne schorzenia, dlatego Wojewódzki Szpital Zespolony w Kaliszu wprowadza m.in. nowe zasady odwiedzania pacjentów.

Grypa szaleje. Po tym jak o epidemii koronawirusa nie mówi się już praktycznie wcale, rodzima grypa przypomniała o sobie, że jest równie groźna i zaraźliwa, co ten azjatycki wirus. W Wielkopolsce sanepid zarejestrował od jesieni do teraz 200 tysięcy zachorowań. Chorują głównie dzieci, a system opieki medycznej jest na skraju wydolności.

Tuż przed wybuchem pandemii – w styczniu 2020 roku w Kaliszu odnotowano blisko 1500 zachorowań na grypę i choroby grypopodobne. Rok później – w styczniu 2021 już tylko 279. Ten gwałtowny spadek zaobserwowano na całym świecie. Lekarze i epidemiolodzy mają kilka teorii wyjaśniających „odwrót” grypy.

3 tysiące zachorowań na grypę tygodniowo odnotowuje ostrowski Sanepid. Już można mówić o epidemii. Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna zbadała wirusa i okazało się, że to typ grypy mieszanej. Sytuacja jest poważna w całym regionie; w kaliskim szpitalu osoby przeziębione nie mogą odwiedzać swoich bliskich. 

Gorączka, katar, kaszel, ból gardła i mięśni czy osłabienie – te objawy znają chyba wszyscy, którzy choć raz w życiu zachorowali na grypę. W tym roku zachorowań jest znacznie więcej. W Kaliszu aż cztery razy więcej niż w poprzednich latach.