wybory do pe

Ogólnopolskie sondaże są optymistyczne. Swój głos w niedzielnych wyborach chce oddać ponad połowa uprawnionych do tego Polaków, ale przeszłość pokazuje, że zainteresowanie wyborami do Parlamentu Europejskiego w naszym kraju jest znikome. Frekwencja w 2014 roku wyniosła niespełna 24%. W naszym mieście była nieco wyższa. A to, czy za kilka dni kaliszanie wybiorą się do urn wyborczych sprawdzała Karolina Bazan.

Cała Unia głosuje. W najbliższą niedzielę, 26 maja wybierzemy naszych przedstawicieli w Brukseli. Wybory do Parlamentu Europejskiego są najprostszymi – dostajemy jedną kartę, a na niej, by głos był ważny, stawiamy tylko jeden znak „X”.

Przed godz. 22.00 w poniedziałek Państwowa Komisja Wyborcza oficjalnie podała nazwiska kandydatów, którzy dostali się do Parlamentu Europejskiego. Wielkopolskę reprezentować będzie w Brukseli 5 eurodeputowanych.

33.93% dla Platformy Obywatelskiej i 26.97% dla Prawa i Sprawiedliwości – tak w wyborach do Parlamentu Europejskiego głosował w niedzielę Kalisz. Odwrotnie niż powiat, który postawił na partię Jarosława Kaczyńskiego – 31.66%, a Platformę „zepchnął” aż na 4. pozycję. Kandydatem, który zebrał najwięcej głosów w naszym regionie jest Adam Rogacki.

Jeszcze tylko dzisiaj osoby, które chcą wziąć udział w niedzielnych wyborach poza miejscem swojego zameldowania mogą składać wnioski o wpisanie ich do spisu wyborców. W Kaliszu z możliwości tej skorzystało dotychczas  zaledwie… 38 osób.  – To bardzo mało – przyznają urzędnicy.

Z apelem do mieszkańców Kalisza o udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego zwrócił się podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Sojusz Lewicy Demokratycznej w Kaliszu. Na spotkaniu z dziennikarzami kandydat lewicy Leszek Aleksandrzak przypomniał postulaty, z jakimi partia idzie do wyborów i opowiedział o kaliskich akcentach na Kongresie Europy w Poznaniu.

Miasto zamierza poważnie zaostrzyć przepisy dotyczące umieszczania reklam wyborczych w Kaliszu. Sztaby niektórych kandydatów do Parlamentu Europejskiego nie przestrzegają bowiem wytycznych i wieszają plakaty gdzie chcą. Również w miejscach, gdzie plansze ograniczają kierowcom widoczność, a tym samym stwarzają zagrożenie.