Polska jest na szarym końcu jeśli chodzi o frekwencję w eurowyborach. Będziemy głosować czwarty raz i od początku liczba osób idących do urn wyborczych jest niewielka. W 2004 roku do urn poszło zaledwie 20% osób uprawnionych do głosowania. Cztery lata później frekwencja przekroczyła 24,5%, ale w 2014 spadła o prawie 1%. Średnia europejska wyniosła wtedy ponad 42%.
Ważna jest nie tylko frekwencja krajowa, ale też w danym okręgu. Od tego, ile osób zagłosuje zależy, ile mandatów przypadnie na dany rejon. Wielkopolska obecnie ma pięcioro reprezentantów w Bruskseli. A Karolina Bazan wybrała sie na spacer po Kaliszu, by zapytać mieszkańców, czy w niedzielę 26 maja mieszkańcy wezmą udział w wyborach.
AW, KB, wideo: Magazyn Miejski
Napisz komentarz
Komentarze