Punktualnie o 10.00 rano, na skwerze przy ulicy Legionów, można było usłyszeć wszystkie gatunki literackie. Jedni sięgnęli po beletrystykę. Inni preferowali poezję. Byli też tacy, którzy postanowili poczytać książki naukowe. Wybór tytułu należał do czytającego i jego upodobań. – Chodziło o głośne czytanie dowolnie wybranego tekstu. Chcemy pokazać, że czytamy, chcemy pokazać, że 63% Polaków nie czyta, a my nie jesteśmy w tej grupie, tylko w grupie 37% czytających – mówi Grażyna Trzeciak, nauczyciel języka rosyjskiego i bibliotekarz. A Bogusława Nowicka, nauczyciel bibliotekarz z tej samej szkoły dodaje, że młodzi ludzie mimo wszystko zaglądają do szkolnej biblioteki. Znają wiele nowości wydawniczych i tych, poza lekturami, szukają najczęściej. – Dlatego duże znaczenie ma dobrze wyposażona biblioteka. Biblioteka szkolna, bo z tej uczniowie w większości korzystają. Jeśli będziemy mieć dobre książki, które zaintrygują uczniów to przypuszczam, że będzie to lepiej wyglądać i będą sięgać po książki – uważa.
Biblioteka w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 to ponad 20 tysięcy różnorakich książek. Sięga po nie 51% uczniów. Jedni to osoby, które czytają wymagane w szkole lektury. Inni chętnie wypożyczają też coś spoza zalecanego kanonu. - Na co dzień czytam raczej fantastykę, ale lektury też czytam. Jak mam więcej czasu to czytam np. w podróży – mówi Klaudia Grzesiak, uczennica szkoły. Jej kolega, Maciej Piluk, potwierdza, że młode osoby lubią czytać. - Dość często czytam książki. Najczęściej są to horrory i thrillery. Przede wszystkim pozycje nowe. Po tzw. klasykę raczej nie sięgam - przyznaje.
Trochę inaczej na tym tle wypada Karol Ławniczak, który mówi, że czyta rzadko. Trochę z braku czasu, trochę z niechęci do tego, co proponuje szkoła w kanonie lektur. - Niektóre książki, jakie mamy do przeczytania w szkole są moim zdaniem dla ludzi, którzy już coś wiedzą i pragną w tym być i się nawet utożsamiać, a dla nas zwykłych uczniów to są słowa, które nic nie znaczą i nie potrafimy tego zrozumieć. I wydaje mi się, że dlatego ludzie nie czytają książek – stwierdza. Jeśli miałby coś polecić to „Wesele” Wyspiańskiego.
Uczniowie szkoły czytali wspólnie, ale czytali też przedszkolakom. W firmie czytelniczego flashmoba akcja obyła się m.in. w kaliskim „Ekonomiku”.
Akcję „Jak nie czytam, jak czytam” zainicjował miesięcznik „Biblioteka w szkole”. Wspólne czytanie ma pokazać, że młodzi ludzie mimo wszystko chcą czytać. Podobne działania przeprowadzono dzisiaj w całej Polsce. Organizatorzy zamierzają pobić rekord w liczbie osób czytających w jednym momencie.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze