Upowszechnienie szczepienia Polaków na te choroby sprawiło, że praktycznie o nich zapomniano. O gruźlicy mówiło się najczęściej wspominając Chopina, który na nią chorował. Odra? Wiadomo, rzeka! Krztusiec? Czasami w krzyżówkach. I tak było przez lata. Szczepienia były obowiązkowe i niemal wszyscy się im poddawali. Z biegiem czasu jednak coraz więcej przypadków zaczęło wymykać się z systemu. Powodem odmowy szczepień były najczęściej kwestie światopoglądowe. Ponadto do Polski zaczęło napływać coraz więcej cudzoziemców, którzy nie są zaszczepieni. Ogólna odporność społeczeństwa została zachwiana. Efekt?

Lekarze muszą odświeżyć wiedzę ze studiów, bo przychodzi im leczyć choroby, z którymi nigdy nie mieli do czynienia. Niedawno całym krajem wstrząsnęła informacja o błonicy u sześciolatka we Wrocławiu, kolejny przypadek odnotowano w Olsztynie.
Błonica jest niebezpieczną, wywoływaną przez bakterie, zakaźną chorobą. Atakuje przede wszystkim górne drogi oddechowe, najczęściej gardło lub krtań. W swojej początkowej fazie wywołuje gorączkę, bóle głowy lub gardła, trudności z połykaniem. W późniejszej objawia się powiększeniem węzłów chłonnych, obrzękiem szyi, biało-szarym nalotem na migdałach i zwężeniem dróg oddechowych, co grozi uduszeniem. Przy błonicy zdarzają się zaburzenia rytmu serca i porażenie mięśni, a w najgorszych przypadkach – zgon.
Jak podaje Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Kaliszu, na terenie mu podległym od 2001 roku nie zarejestrowano żadnego przypadku zachorowania na błonicę. Ale zarejestrowano inne niebezpieczne choroby.
W 2021 roku szesnaścioro mieszkańców zachorowało na gruźlicę, w ubiegłym roku trzynaścioro.
W innych latach w ostatnim czasie też zdarzało się po kilka przypadków. W ubiegłym roku w Kaliszu zaatakował krztusiec. Zaraziły się nim 62 osoby. Przynajmniej – bo tyle oficjalnie zgłoszono. Z różyczką mieliśmy ostatnio do czynienia w 2022 roku, za to z odrą - w bieżącym.
.jpg)
Przypadki zachorowań na świnkę też się zdarzają. A nie powinno ich być praktycznie w ogóle.

Jak podaje na swojej stronie internetowej Główny Inspektorat Sanitarny, najskuteczniejszym sposobem zapobiegania powyższym chorobom jest szczepienie ochronne. I chociaż niemal wszyscy o tym wiedzą, to coraz więcej osób się im nie poddaje.
W 2020 roku w Kaliszu i powiecie kaliskim nie wykonano obowiązkowych szczepień u 500 dzieci.
Liczba ta z roku na rok rośnie.

- Obserwujemy wzrost liczby osób, które odmawiają nam wykonania szczepień obowiązkowych. Dane z placówek podstawowej opieki zdrowotnej pokazują, że mamy coraz więcej dzieci niezaszczepionych. Podejmujemy działania, które mają pokazać, że te szczepienia są ważne, bo one zapobiegają chorobom zakaźnym, których już od kilkunastu, kilkudziesięciu lat nie było – wyjaśnia Mariola Ratajczyk, kierownik sekcji epidemiologii Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kaliszu.
W minionych dwunastu miesiącach liczba niezaszczepionych dzieci z Kalisza i powiatu kaliskiego wyniosła już 837. I chociaż nadal możemy mówić o zachowaniu bezpiecznego poziomu wyszczepienia, który zapewnia społeczną odporność, to przy tak rosnącej liczbie odmowy szczepień poziom ten będzie malał, a ryzyko zachorowania rosło.
Co grozi rodzicom, którzy nie zaszczepią dzieci?
- Jest wszczynane postępowanie o charakterze administracyjnym. Wysyłamy pismo edukacyjne do rodziców, żeby zwrócić uwagę, że zaszczepienie dzieci to ich obowiązek. Jeśli rodzic nie pójdzie z dzieckiem na szczepienie, to wówczas wysyłamy upomnienie.
W przypadku, gdy mimo tego szczepienie nadal nie zostanie wykonane, wystawiamy tytuł wykonawczy, który przesyłamy do wojewody i po jego stronie jest dalsze postępowanie. Może on np. zadecydować o nałożeniu grzywny – dodaje Mariola Ratajczyk.
Ostatecznie grzywna, nałożona w ramach wielokrotnych kar, może sięgnąć kwoty nawet 50 tysięcy zł.
Jednak najgorszą i najboleśniejszą konsekwencją niezaszczepienia jest zachorowanie na niebezpieczną chorobę. Także przez dzieci. A przecież tak łatwo tego uniknąć.
Napisz komentarz
Komentarze