Wypadek miał miejsce około godz. 12.00 we wtorek. Przejazd kolejowy w Skalmierzycach nie posiada rogatek, ale przed nadjeżdżającym pociągiem kierowców ostrzega czerwone pulsujące światło oraz sygnał dźwiękowy. Nie wiadomo, dlaczego mieszkanka powiatu kaliskiego, kierująca fiatem Punto, nie zatrzymała się przed torami. Zdaniem świadków, jej samochód uderzył w przejeżdżający skład intercity relacji Warszawa – Jelenia Góra, po czym przewrócił się na bok.
Okazało się, że z kobietą podróżowało 7-miesięczne dziecko. Niemowlęcia, podobnie jak jego matki nie można było wydostać z rozbitego wraku inaczej, jak przez klapę bagażnika. Jako pierwsi na miejscu pojawili się strażacy OSP Skalmierzyce i to oni podjęli akcję ratunkową. Dziecko trafiło do szpitala w Kaliszu, a kobieta do Ostrowa Wielkopolskiego. – Poszkodowana przeszła całą diagnostykę i okazało się, że doznała jedynie rany tłuczonej łokcia. Aktualnie przebywa na ortopedii – powiedziała portalowi faktykaliskie.pl Joanna Pawlaczyk, rzecznik prasowa ostrowskiego szpitala. Nic nie stało się także dziecko kierującej. Niemowlę po przejściu badań zostało zwolnione do domu.
Wypadek na przejeździe spowodował utrudnienia w ruchu kolejowym. Z uwagi na fakt, że pociąg uczestniczący w zderzeniu nie mógł już kontynuować jazdy, podstawiono inny skład, który zabrał około 200 pasażerów. Jak mówią służby pracujące na miejscu, była to trudna logistycznie operacja. - Najtrudniejsze działania, jakie nas tutaj zastały to ewakuacja pasażerów z pociągu do pociągu. Jak wiadomo pociąg jest dość wysoki i trudno jest z niego wyjść bez peronu – mówi mł. kap. Jakub Frankowski z PSP w Ostrowie Wielkopolskim. Strażacy przenosili pasażerów pociągu za pomocą równolegle ustawionej drabiny nasadkowej.
Okoliczności wypadku bada ostrowska policja.
MG, MIK, fot. MG
Napisz komentarz
Komentarze