Piotr Kościelny - pierwszy wiceprezydent Kalisza odpowiedzialny za najważniejsze struktury samorządu. W ostatnich wyborach samorządowych startował do Rady Miejskiej, mandatu radnego nie zdobył, ale szybko został mianowany do realizacji ambitniejszych zadań. Powołany 12 grudnia 2014 roku na stanowisko pierwszego zastępcy Grzegorza Sapińskiego. Przez długi czas wiele osób właśnie w Kościelnym widziało realnego włodarza Kalisza. Zawsze był z boku, stał w cieniu Grzegorza Sapińskiego, ale to on miał sprawować prawdziwą władzę. Takie opinie wynikały być może z faktu, że Kościelny był prezesem zwycięskiego „Wspólnego Kalisza” i dodatkowo miał silne poparcie w środowisku związanym z kaliskim sportem, a być może z powodu ogromu zadań, jakie wziął na siebie. Odpowiadał za Wydział Rozbudowy Miasta i Inwestycji, Wydział Budownictwa, Urbanistyki i Architektury, Wydział Gospodarowanie Mieniem, Wydział Środowiska, Rolnictwa i Gospodarki Komunalnej, Cmentarz Komunalny i - do czerwca br. - również za Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji.
Szybki awans
Kościelny wcześniej był dyrektorem administracyjnym UAM i jednocześnie prezesem KKS. Awans z fotela dyrektorskiego na drugie, najważniejsze stanowisko w mieście nie speszył świeżo upieczonego wiceprezydenta. Z impetem wszedł w struktury samorządu. Miał być gwarantem świeżego spojrzenia, energii i bumu inwestycyjnego. Swoje hasło „Zmieniamy Kalisz” zaczął wprowadzać w życie od rewolucji kadrowej. W niektórych sobie podległych spółkach Kościelny wyczyścił kierownictwo do spalonej ziemi. Zmiany nastąpiły w kierownictwie Kaliskiego Parku Wodnego, w Kaliskim Towarzystwie Budownictwa Społecznego (tutaj zmiana nastąpiła dwukrotnie), nowa osoba zasiadła w fotelu prezesa Fundacji Kaliski Inkubator Przedsiębiorczości, zmieniła się struktura i kierownictwo Zarządu Dróg Miejskich, zwolniono prezesa Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, a także Spółki Wodno – Ściekowej „Prosna”.
„Egzekutor” politycznej rewolucji
Największe kontrowersje wzbudził wybór byłego agenta CBA Mariusza Wdowczyka na prezesa Kaliskiego Przedsiębiorstwa Transportowego. Piotrowi Kościelnemu nie przeszkadzał fakt, że Wdowczyk, jeszcze jako agent, był zaangażowany w rozpracowywanie poprzedniej ekipy rządzącej i był kolegą Kościelnego z liceum. Personalne czystki nie ominęły też wydziałów podległych Kościelnemu. Z pracą pożegnała się kierowniczka Wydziału Gospodarowania Mieniem, a na czele Wydziału Budownictwa, Urbanistyki i Architektury stanęła Ewa Krzyżanowska- Walaszczyk. Ratusz aż huczał od plotek o rodzinnym czy towarzyskim powiązaniu naczelniczki z Piotrem Kościelnym. Krzyżanowska-Walaszczyk w końcu odeszła w atmosferze skandalu, bo część urzędników oskarżała ją o mobbing. W samym tylko Ratuszu zwolniono 23 osoby, a zatrudniono 35 nowych. Piotr Kościelny okazał się „egzekutorem” politycznej rewolucji o nazwie „Zmieniamy Kalisz” i w tej roli sprawdził się wybitnie.
W inwestycjach raczej marnie
Mniej zasług można mu przypisać w mało spektakularnym i żmudnym zajęciu, czyli realizacji inwestycji miejskich. Gdy kurz po personalnej batalii opadł, można było odnieść wrażenie, że Piotr Kościelny nie ma… kim pracować. Efekt? Brak realizacji inwestycji, nawet tych, które były „zaklepane” jeszcze przez poprzednią ekipę, a pieniądze na ich wdrożenie zachodziły kurzem w ratuszowej kasie. Stąd też tzw. rolowanie pieniędzy z budżetu na budżet. Wartość niezrealizowanych inwestycji w 2015 roku wynosi 30 mln zł. Kwota ta została przesunięta na rok bieżący. Ale w 2016 wcale nie jest lepiej. Poziom realizacji inwestycji za pierwsze półrocze wynosi 7 % i nic nie wskazuje na to, by za chwilę nastąpił budowlany bum.
Co z realizacją Budżetu Obywatelskiego? Im mniej się o tym powie, tym lepiej dla tej zacnej inicjatywy. Miasto nie zrealizowało niektórych projektów z 2014 roku, w tym nawet tego, który napisał i zgłosił „Wspólny Kalisz”.
Jak mydlana bańka
Będąc już przy Stowarzyszeniu Piotra Kościelnego, warto przyjrzeć się jego dokonaniom politycznym i zdolnościom przywódczym. I tu nie jest najlepiej. Organizacja kurczy się w zastraszającym tempie. Przeciwko Kościelnemu zwrócili się nawet najwierniejsi. W efekcie, „Wspólny Kalisz” – największy wygrany wyborów samorządowych - ma w Radzie Miejskiej tylu radnych, co największy przegrany „Samorządny Kalisz”, czyli jednego i to bardzo niepewnego, bo zaczął skłaniać się ku PiS-owi. „Samorządny Kalisz” ma chociaż swoją siedzibę, bo Stowarzyszenie Kościelnego i tym nie może się już pochwalić. Jaka przyszłość czeka byłego wiceprezydenta? Człowiek z takim talentem może spać spokojnie, bo jednego Piotrowi Kościelnemu nie można odmówić: daru przekonywania do siebie ludzi. Może to efekt krótkotrwały, ale jest. A taki talent przyda się przy wielu okazjach, pod każdym partyjnym sztandarem.
M. Spętany, fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze