Najważniejszy wydział Urzędu, ten od którego zależy realizacja inwestycji zostaje bez szefa. Daniel Kaparuk z dnia na dzień zrezygnował z funkcji. I udał się na urlop. Umowa z nim zostanie rozwiązana z dniem 29 października. Co ciekawe, zastępca naczelnika, Anna Durlej przebywa na zwolnieniu lekarskim. Jednostka została zatem bez kierownictwa.
Kaparuk budził „mieszane uczucia”
Daniel Kaparuk naczelnikiem Wydziału Inwestycji był od czerwca tego roku. Jego umowa o pracę obowiązywała do końca listopada, czyli jeszcze przez półtora miesiąca. Dlaczego wypowiedział ją przed czasem? Ustępujący naczelnik napisał nam jedynie, że: „póki co wiąże go podległość służbowa i poczucie lojalności względem pracodawcy”, dlatego nie chce zdradzać mediom powodów swojej decyzji. Te ujął w wypowiedzeniu złożonym na ręce prezydenta Grzegorza Sapińskiego. - Pan Daniel Kaparuk uzasadnił swoją decyzję współpracą z nową panią wiceprezydent na poziomie, który nie spełniał jego oczekiwań. Zarzucił nowemu wiceprezydentowi (Barbarze Gmerek), który pełni swoją funkcję od trzech tygodni, brak zainteresowania inwestycjami miejskimi. Osoba pana Daniela Kaparuka jest postrzegana zarówno przez pracowników Urzędu jak i przez radnych z mieszanymi uczuciami – mówi Elżbieta Zmarzła, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Kaliszu.
Jak wskazuje Zmarzła, radni ponoć nie mogli uzyskać od niego bieżących informacji na temat pracy Wydziału. Ponadto Daniel Kaparuk miał nie dokończyć rozpoczętej już w lipcu reorganizacji kierowanej przez niego jednostki. - Do dzisiaj poszczególne referaty nie otrzymały od niego zakresu obowiązków. W ogóle 15-osobowy Wydział podzielił na 5 referatów, czyli na referat przypadały dwie osoby plus kierownik. To też wprowadziło chaos w Wydziale - mieszanie się kompetencji pomiędzy poszczególnymi referatami i pracownikami. Dlatego prezydent Sapiński przyjął to wypowiedzenie ze spokojem – dodaje rzecznik Urzędu Miejskiego.
Przypomnijmy, że koncepcję reformy Wydziału Inwestycji przygotował ówczesny wiceprezydent Piotr Kościelny. Zakres reorganizacji został przedstawiony dziennikarzom na konferencji prasowej. Prezydent Sapiński zatem na pewno wiedział o reformie tej jednostki, a co za tym idzie wyraził na to zgodę.
Personalne przepychanki, a co z inwestycjami?
To, co dzieje się w jednostkach, od których zależą miejskie inwestycje – wyznacznik rozwoju miasta - może budzić bardzo duże zaniepokojenie. Najpierw zastój inwestycyjny miasta zarzucano ówczesnemu wiceprezydentowi Piotrowi Kościelnemu. I to było oficjalnym powodem przyjęcia przez prezydenta Sapińskiego jego dymisji. Sam Kościelny absolutnie nie zgadza się z takim argumentem i uważa, że jest to tylko „przykrywką” prawdziwego powodu. Były już wiceprezydent Kalisza otwarcie przyznaje, że do dymisji zmusiła go intryga posłów Prawa i Sprawiedliwości, radnych tego ugrupowania i przedstawicieli klubu „Tak dla Kalisza”. Radni tego ostatniego to przypomnijmy Magdalena Spychalska, Małgorzata Zarzycka i Piotr Lisowski. Ta trójka, wcześniej w ogóle nie związana z samorządem, dostała się do Rady Miejskiej, startując z list „Wspólnego Kalisza” – ugrupowania Piotra Kościelnego. Koalicję tworzyli do wiosny tego roku, kiedy to stwierdzili, że nie chcą dalej podpisywać się pod działaniami Grzegorza Sapińskiego. Utworzyli klub „Tak dla Kalisza” i jak określali: nie są ani koalicją ani opozycją. Tak było do niedawna. Bo radni stwierdzili, że wrócą do koalicji, ale w zamian z Ratusza ma zniknąć Kościelny, a jego następcę wyznaczą oni sami.
Za miejskie inwestycje odpowiada teraz nowa wiceprezydent Barbara Gmerek. Na razie jednak nie ma kim pracować.
I wybrali, a prezydent ich wybór zatwierdził. Wiceprezydentem od inwestycji została Barbara Gmerek. Ostrowianka wcześniej wygrała konkurs na naczelnika Wydziału Gospodarowania Mieniem. Kwalifikacje Gmerek zachwalał jej ówczesny zwierzchnik, Piotr Kościelny, który parę miesięcy później zwolnił ją z tej funkcji za słabe efekty pracy. Wówczas zdegradowano ją do stanowiska zwykłego urzędnika. Teraz jest najważniejszym z grona wiceprezydentów i to od niej zależą miejskie inwestycje. Skomplikowane i mało logiczne? Tak. Nie trzeba chyba mówić, jak personalne roszady, konflikty i intrygi wpływają na rozwój miasta.
AG, fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze