Krzysztof Pokrzywa przyznaje, że jego konikiem jest gastronomia. Teraz swoją pasją postanowił podzielić się ze wszystkimi amatorami dobrych smaków. - Zawsze od lat lepiłem pierogi. Moim nieodzownym atrybutem było lepienie pierogów, pasztecików, gastronomia. Kocham gotować i w tym kierunku się rozwijam i dlatego też chciałem się z kaliszanami podzielić tym, co robię najlepiej – mówi Krzysztof Pokrzywa, właściciel „Pierogatki”.
Jego pierogarnia przy Górnośląskiej 4 nawiązuje do historii miasta - swoją nazwą, charakterem wnętrza i menu. A samo Miasto pomogło panu Krzysztofowi rozwinąć zawodowe skrzydła. Jak sam przyznaje, władze Kalisza oraz Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej spojrzały przychylnie na jego pomysł i przyznały mu pożyczkę na otwarcie działalności gospodarczej z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. - Z Łodzi przeprowadziłem się do Kalisza, moja babcia mnie wychowywała i byłem pod opieką MOPS. Wielką rolę odegrała tu pani dyrektor Eugenia Jahura, bardzo mi pomogła, kierowała mnie i przy jej udziale oraz władz miasta to, co teraz państwo widzą, powstało – dodaje Krzysztof Pokrzywa.
Eugenia Jahura przyznaje, że takich osób jak pan Krzysztof, które rzucają się na głęboką wodę własnej działalności gospodarczej, w swojej karierze widziała niewiele, chociaż Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej pośredniczy w pozyskaniu środków, także spoza MOPS, na rozwój działalności przez osoby niepełnosprawne. Na przeszkodzie mogą stanąć jedynie problemy z pozyskaniem wierzycieli, którzy są niezbędni do uzyskania pożyczki PFRON. - Akurat w przypadku pana Krzysztofa nie było takich wielkich problemów. Obserwowałam jego jako człowieka, który pracuje w gastronomii. Wiem, jak dawał sobie radę. Kiedy przyniósł biznesplan, przyniósł nam na spróbowanie swoje pierogi, które wykonał we własnym domu. Były przepyszne – mówi Eugenia Jahura, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kaliszu.
W menu „Pierogatki” znalazły się pierogi kaliskie z farszem z ziemniaków i cebuli. To specjalność lokalu i szefa kuchni, który jest także wychowankiem kaliskiego „Gastronomika”. Dzisiaj nauczyciele pana Krzysztofa kibicują mu na zawodowej drodze. - Pierogi robił już w szkole, ale zasłynął między innymi ze swoich wyrobów, pasztecików. Kiedyś zrobił ich kilkaset, pokazywaliśmy je za granicami Polski – wspomina Anna Piotrowska-Wągrocka, dyrektor Zespołu Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich w Kaliszu.
Swój biznes Krzysztof Pokrzywa prowadzi razem z narzeczoną, która mówi wprost: tutaj serwują najlepsze pierogi w mieście. - Mój przyszły mąż robi najlepsze pierogi w Kaliszu i moje serce, mój żołądek zdobył właśnie pierogami. Co było takim pchnięciem nas do przodu? Zwolnił się z pracy, i jeżeli mamy na kogoś zarabiać, to najlepiej na siebie. Pokażemy wszystkim ludziom w Kaliszu, jaki jest dobry smak i jak można się zakochać w takich potrawach – deklaruje Sylwia Kowalik, współwłaścicielka pierogarni.
Krzysztof Pokrzywa i jego narzeczona w realizację swojego marzenia zainwestowali w sumie 60 tysięcy złotych, z czego 40 to pożyczka PFRON. Teraz przed nimi jeszcze większe wyzwanie – zdobycie i utrzymanie klientów. A z tym raczej nie będzie problemu.
Mirosława Zybura, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze