Dramatyczne wydarzenia rozegrały 9 listopada br. przy ul. H. Sawickiej. Dyżurny policji odebrał zgłoszenie o próbie samobójczej 13-letniego chłopca. Jego matka twierdziła, że syn stanął na balustradzie balkonu na ósmym piętrze wieżowca i zagroził, że skoczy. Na miejsce natychmiast wysłano patrol, straż pożarną i pogotowie ratunkowe. - Będący na miejscu funkcjonariusze: st. sierż. Leszek Biegański oraz sierż. Marek Szwankowski szybko zorientowali się, że żadne argumenty słowne nie przekonają nastolatka. Z minuty na minutę sytuacja stawała się coraz bardziej dramatyczna – relacjonuje mł. asp. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu. - Mundurowi zauważyli, że 13-latek staje się bardziej impulsywny. Zdenerwowany chłopak nie pozwalał na to, aby ktokolwiek się do niego zbliżał. Cały czas groził, że skoczy.
Funkcjonariusze wiedzieli, że nie mogą czekać na przyjazd policyjnych negocjatorów. Musieli działać natychmiast. Gdy tylko na miejscu pojawiła się karetka pogotowia oraz straż pożarna, postanowili interweniować. - Jeden z funkcjonariuszy wraz z ratownikiem medycznym zostali w mieszkaniu na ósmym piętrze, natomiast drugi policjant wraz ze strażakiem pobiegli do mieszkania znajdującego się piętro niżej – zdradza szczegóły akcji rzeczniczka kaliskiej policji. - W pewnym momencie 13-latek puścił się trzymanego parapetu, znajdujący się w mieszkaniu policjant wraz z ratownikiem medycznym złapali go za ręce. Moment ten wykorzystali znajdujący się piętro niżej mundurowi, którym udało się złapać nastolatka i wciągnąć bezpiecznie do mieszkania.
Tylko błyskawiczna reakcja służb ratunkowych uratowała chłopcu życie. Młodego desperata przekazano pod opiekę zespołu karetki pogotowia. Zdaniem sąsiadów, nastolatek leczy się psychiatrycznie i już wcześniej groził popełnieniem samobójstwa.
MIK, fot. KMP Kalisz
Napisz komentarz
Komentarze