Po upadku powstania listopadowego (1830-1831), na społeczeństwo polskie, spadły liczne represje. Jeszcze w latach 40-tych XIX wieku młodzież otrzymywała wyroki katorgi, więzienia lub zsyłki do batalionów karnych za sam fakt posiadania chociażby poezji Mickiewicza. W tym czasie Królestwo Polskie podlegało prawom wojennym, a namiestnik carski feldmarszałek Paskiewicz, książę warszawski, dla podkreślenia faktu, że jest przedstawicielem zwycięskiej armii, przyjmował petentów (ludność) w swoim starym namiocie z wojny tureckiej. Sam Paszkiewicz występował wtedy w mundurze feldmarszałka bogato udekorowanym orderami.
Wybuch powstania styczniowego poprzedzony był krwawymi rozruchami w Warszawie w latach 1859-1861. Tłumne manifestacje Polaków z okazji takich rocznic jak śmierć Adama Mickiewicza, wybuchu powstania listopadowego, czy poszczególnych jego bitew, były bezwzględnie rozpędzane przez wojsko rosyjskie. Nie obywało się bez ofiar śmiertelnych. Były przypadki strzelania do tłumu, jak chociażby 8 kwietnia 1861 r. na Placu Zamkowym w Warszawie, gdzie zginęło ok. 100 osób, a kilkaset zostało rannych. Pogłębiało to u społeczeństwa polskiego od lat wzrastające frustracje wobec zaborcy. Po wydarzeniach tych, w Królestwie Polskim wprowadzono stan wojenny. Rozwijać zaczęły się szybko ruchy niepodległościowe. Rosjanie, zdając sobie z tego sprawę, rozpoczęli zwożenie do Warszawy wojsk z głębi imperium. Polacy zaczęli planować wybuch powstania na wiosnę 1863 roku. Plany te pokrzyżowały nagłe pobory do wojska rosyjskiego, tzw. branka, która rozpoczęła się w połowie stycznia. Spowodowało to przyspieszenie wybuchu powstania, które rozpoczęło się 22 stycznia 1863 roku w Królestwie Polskim i 1 lutego na Litwie. W momencie wybuchu powstania, oddziały polskie w Kaliskiem liczyły zaledwie 6-7 tysięcy ludzi, wobec 100-tysięcznej armii rosyjskiej. Później liczba wojsk powstańczych wzrosła do 20-25 tys. partyzantów. W tym miejscu należy zauważyć, że pod koniec powstania armia rosyjska liczyła 400 tysięcy żołnierzy. Wojska powstańcze w latach 1863-64 ogółem liczyły ok. 200 tys. osób.
Chorągiew Brygady Taczanowskiego ufundowana przez kaliskich żydów
Powstanie styczniowe charakteryzowało się cechami wojny partyzanckiej. Powstańcy byli słabi liczebnie, słabo wyszkoleni i uzbrojeni. Prawie w ogóle nie posiadali artylerii. Pozostałe uzbrojenie było różnorakie, od szlacheckich szabli po chłopskie kosy, od znakomitych egzemplarzy broni palnej, po myśliwskie flinty. Nową taktyką działań zbrojnych, wymyśloną przez powstańców, a nie znaną dotąd w historii wojen, były ataki na transporty kolejowe wroga. Sukcesy powstania były bardzo ograniczone, nie wyzwolono żadnego większego regionu, a silna armia rosyjska przez cały czas nie pozwoliła na prawdziwe sformowanie armii powstańczej.
Województwo kaliskie
Władze powstańcze przywróciły podział administracyjny sprzed 1845 roku, powołując tym samym na nowo do życia województwo kaliskie. Swym obszarem obejmowało ono teren od Słupcy i Jezior Powidzkich na północy, po górną Pilicę na południu, a od Kalisza na zachodzie, po Konstantynów Łódzki na wschodzie. Sąsiedztwo Poznańskiego ułatwiało zaopatrywanie się w broń, oddziałom walczącym na terenie kaliskiego. To one były najlepiej uzbrojone z całej armii powstańczej. Na 100 powstańców na tych terenach, połowa miała broń palną, a druga połowa kosy. Początkowo walczyły tu oddziały Józefa Oksińskiego, które początkowo zajęły Uniejów, Widawę i na kilka godzin Opatówek. Niestety oddziały Oksińskiego dość szybko zostały rozbite przez wojska rosyjskie.
W marcu pojawiły się na terenach kaliskiego oddziały Kazimierza Mielęckiego i Edmunda Calliera. Ten ostatni był żołnierzem francuskiej Legii Cudzoziemskiej, synem urzędnika z Szamotuł. Był jednym z najlepszych dowódców powstania styczniowego, podczas którego dosłużył się stopnia generała. W kwietniu pojawiła się brygada kawalerii generała Edmunda Taczanowskiego. Był to największy oddział kawalerii w powstaniu 1863 roku liczący około 1200 ułanów. Jak napisał Zygmunt Walter Janke w swej rozprawie o tej jednostce: „zabłysła jak meteor na jego horyzoncie [powstania – przypis autora] i równie szybko zgasła”. Po pierwszych sukcesach pod Pyzdrami i zajęciu Chocza, Tuliszkowa i Koła, brygada poniosła klęskę pod Ignacewem, tracąc 160 zabitych i wielu rannych. Po tej porażce, oddziały Taczanowskiego zostały rozpuszczone. Klęskę pod Ignacewem pomścił wspomniany wcześniej Callier w zwycięskiej bitwie pod Kleczewem (10 czerwca). Sam Taczanowski został mianowany naczelnikiem sił zbrojnych województwa kaliskiego i rozpoczął organizowanie nowych oddziałów powstańczych.
Szlak bojowy Brygady Taczanowskiego w Kaliskiem
Latem rozpoczęła się nowa kampania. W południowej części kaliskiego działał Oksiński, pomiędzy Stawiszynem a Rychwałem Callier. Sam Taczanowski unikał walk, oczekując na posiłki z Poznańskiego. 29 sierpnia wojska powstańcze poniosły wielką klęskę pod Częstochową (niektóre źródła podają datę 28 sierpnia), poległo 600 Polaków, kilkuset dostało się do niewoli, sam Taczanowski opuścił kraj. Klęska ta przesądziła o losach powstania w tej części Królestwa Polskiego. Potem walczyły już tylko małe grupki powstańcze, liczące po kilkadziesiąt osób. Ostatni ochotnicy, chcący wziąć udział w powstaniu, przybyli z Poznańskiego w marcu 1864 r. Zostali oni szybko rozbici. Ostatnia bitwa w województwie kaliskim miała miejsce 1 lipca 1864 roku pod Częstochową. Należy zauważyć, że w bezpośrednich okolicach Kalisza, nie doszło do wystąpień zbrojnych.
Legenda o powstańcu
Jedną z pamiątek po powstaniu styczniowym w obecnym powiecie kaliskim, jest grób powstańca zlokalizowany we wsi leśnej Piskory. Jego historia, po części legenda, jest dość interesująca. W trakcie trwania powstania, do jednej z chałup w Jarantowie Kolonii (powiat kaliski), zapukał ranny powstaniec. Gospodarze z narażeniem życia opatrzyli mu rany i nakarmili. Niestety po upływie dwóch dni, powstaniec zmarł. Gospodarze obawiając się represji za udzieloną pomoc, ze spaleniem wsi włącznie, zawieźli zwłoki w kierunku Piskor i tam je pochowali, w miejscu tylko sobie znanym. Kolejne lata nie sprzyjały oficjalnemu opowiadaniu tej historii. Mimo to, legendy o kapliczce powstańczej, jak to miejsce nazywano, mieszkańcy Piskor przekazywali swoim kolejnym pokoleniom. Na grób powstańca w Piskorach przychodziła jeszcze w latach 80-tych XX wieku, ponad 80 letnia pani Mikołajczak. To jej dziadkowie mieli udzielić schronienia rannemu powstańcowi i to ona jako pierwsza oficjalnie opowiedziała tą historię Wioletcie Kubiak ze Stowarzyszenia Doliny Bawołu i Czarnej Strugi. Członkowie tego stowarzyszenia zamontowali drewniany krzyż, mający wyróżnić to miejsce. Gmina Blizanów zamontowała nieopodal tabliczkę informacyjną. Na tych terenach dochodziło do licznych walk powstańców z oddziałami rosyjskimi. Znajdującą się dość blisko od Piskor tzw. Czarną Drogą, łączącą Chocz i Grodziec, następował ruch wojsk partyzanckich. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że w promieniu kilku kilometrów od grobu powstańca w Piskorach, znajduje się o wiele więcej mogił Polaków poległych w powstaniu. Niestety czas zatarł ich ślady, zasuwając tym samym nad historią tych ludzi kotarę zapomnienia.
Grób powstańca styczniowego w Piskorach
Powstanie styczniowe ostatecznie zakończyło się w październiku 1864 roku zupełną klęską. Ogółem zginęło ok. 20 tysięcy powstańców, 6 tysięcy dostało się do niewoli. Władze carskie na karę śmierci skazało kilkaset osób. Na Sybir lub inne wygnanie, poszło ok. 50 tysięcy osób, nierzadko całe wsie. Warto zauważyć, że władze carskie skazały na śmierć kilkuset Rosjan, Ukraińców i Białorusinów, którzy pospieszyli z pomocą powstańcom. Walki powstania styczniowego wniosły wielki wkład w rozwój teorii działań partyzanckich. Doświadczenia z tych walk, były przedmiotem studiów jeszcze w okresie II wojny światowej.
Opr. Tomasz Dalinkiewicz, źródło: "Powstanie styczniowe" Stanisława Strumph Wojtkiewicza, fot. autor, „Powstanie styczniowe” S.S. Wojtkiewicz, www.muzeumwp.pl
Napisz komentarz
Komentarze