– Zdecydowanie policjanci powinni zareagować. Przede wszystkim pomóc obywatelowi, który był w potrzebie. Sytuacja wymagała natychmiastowej reakcji – komentuje sprawę podkom. Łukasz Paterski z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.
Policjanci, których ma na myśli, muszą się teraz tłumaczyć. W najgorszym wypadku grozi im nawet wydalenie ze służby.
Powiedziała, że policjanci nie pomogą
W tej historii bohaterami nie są jednak policjanci, ale Krzysztof Ziętkowski. Mężczyzna był w jednym ze sklepów w Poznaniu i tam pomógł w obezwładnieniu złodzieja perfum. Wydawało się, że dalej sprawy potoczą się już szybko, bo 100 metrów dalej stał radiowóz.
– Nie dzwońcie na policję, bo bez sensu, lepiej szybciej, jak oni podjadą te 50 metrów. Czekam minutę, dwie, trzy, cztery, nie wiem, co się dzieje – opowiada TVN mężczyzna.
Chwilę potem do pana Krzysztofa podbiegła jego narzeczona. Cała we łzach. Powiedziała, że policjanci nie pomogą.
– W radiowozie siedziała policjantka, otworzyła szybę. Ja proszę, żeby zareagowali. Niespiesznie wyjęła telefon, żeby zadzwonić do kolegi, który czekał na kebab – relacjonuje partnerka pana Krzysztofa.
Straciłem wszelką wiarę w polską policję
Policjant z kebabem zaczął dzwonić po kolegów, żeby zajęli się złodziejem. Zanim jednak na miejsce dotarło aż ośmiu policjantów, ujęty został zamknięty na zapleczu sklepu. A i tak trzeba „pochwalić” mundurowych za szybką reakcję, bo – jak relacjonuje obsługa sklepu – w takich przypadkach zdarza się im czekać kilka godzin na przyjazd policji.
Pan Krzysztof poszedł złożyć skargę na komisariat. Tam po raz drugi przeżył szok. Narzeczona mężczyzny mówi, że zostali wyproszeni „jak śmieci”.
– Straciłem wszelką wiarę w polską policję – podsumowuje mężczyzna.
Policja wyjaśnia
Dziś Wielkopolska Policja wydała oficjalny komunikat w tej sprawie.
W związku ze zdarzeniem, które miało miejsce w środę po południu w Poznaniu na ul. Wrocławskiej, informujemy, że wobec policjantów wszczęte zostało postępowanie dyscyplinarne.
Przeprowadzone czynności wyjaśniające potwierdziły, że funkcjonariusze poproszeni o pomoc przy ujęciu złodzieja sklepowego przez osoby postronne nie podjęli interwencji, nie poinformowali służb dyżurnych i nie włączyli kamerek nasobnych. Niezależnie od wszczęcia postępowań dyscyplinarnych wobec policjantów, materiały dotyczące tej sprawy zostaną również przekazane do prokuratury, do oceny pod kątem niedopełnienia obowiązków służbowych - czytamy w komunikacie Wielkopolskiej Policji.
Napisz komentarz
Komentarze